Demonstranci przynieśli ze sobą narodowe flagi i śpiewali popularne wśród opozycji pieśni z czasóe dyktatury Augusto Pinocheta, który rządził w latach 1973-1990.
Gubernator Santiago Karla Rubilar na Twitterze skomentowała demonstrację chwalą wydarzenie i oceniając, że to pokazuje marzenie o nowym Chile.
W całym kraju miało protestować ponad milion osób, w samej stolicy na ulice wyszło ponad 800 tys. osób. Takie dane przedstawiła policja.
Mieszkańcy od tygodnia protestują przeciwko niskim płacom i emeryturom, kosztownej opiece zdrowotnej i edukacji oraz przepaści finansowej między osobami bogatymi a biednymi.
Pinera, konserwatywny miliarder, napisał na Twitterze, że liczny, radosny i pokojowy marsz otwiera ścieżki dla przyszłości i nadziei. "Wszyscy słyszeliśmy to przesłanie. Wszyscy się zmieniliśmy. Z jednością i pomocą Boga, będziemy podążać drogą do Chile, które jest lepsze dla wszystkich" - ocenił prezydent.