Co dla ofiar molestowania oznaczało to, że w kurii przesłuchiwał je adwokat, zajmujący się obroną księży pedofilów?

Zastrzegam, że nie odnoszę się do konkretnego prawnika, ale do sytuacji. Ofiary mogły czuć się niekomfortowo, kiedy się dowiadywały, że prawnik, któremu w kościelnym postępowaniu opowiedziały o tym, jak zostały wykorzystane, w innych sprawach bronił księży. Można domniemywać, że osoba która wielokrotnie pracuje dla kościoła jako jego obrońca, jest w jakiś sposób zainteresowana działaniem na jego rzecz, że mu sprzyja.

Czy etyczne było angażowanie przez diecezję warszawsko - praską prawnika, który przed świeckimi sądami był znany z obrony duchownych?

Od strony prawnej oczywiście trudno tu o zarzut: prawnik zadał pytania, zaprotokołował, wysłał gdzie trzeba. Tyle, że do odbierania zeznań od ofiar pedofilii potrzeba czegoś więcej: empatii, delikatności, wrażliwości, bardziej podejścia psychologicznego, bo tu dotyka się ZRANIONEJ duszy i psychiki ludzkiej, w której rany wciąż mogą być żywe. To tym trudniejsze, że ofiary nadużyć ze strony duchownych mają także utrudnioną relację z Bogiem, kłopoty z zaufaniem komukolwiek, a często także poczucie winy.

Jakie warunki należy więc zapewnić osobom, które zgłaszają takie nadużycia?

Trzeba im stworzyć warunki, w których mogą komfortowo wypowiedzieć swoją prawdę - prawnikowi, ale także samym sobie. Dlatego same kompetencje prawnicze tu nie wystarczą.
Warto przy tym zaznaczyć, że specjalista wysłuchujący ofiar raczej nie powinien jednocześnie "istnieć" w mediach, bo to naraża ofiary na obniżone poczucie bezpieczeństwa, a nawet poczucie bycia zdradzonym przez zagrożenie niedochowaniem tajemnicy.

Z czego wynika takie przekonanie u ofiar?

Bardzo wielu na przykład psychoterapeutów unika, i słusznie, występowania w mediach. Wiedzą, że dla ich pacjentów jest sytuacją szalenie dwuznaczną, kiedy dziś rozmawiają z terapeutą o swoich problemach, a jutro oglądają go w telewizji czy na portalach, komentującego najprzeróżniejsze sprawy. To może być bardzo dotkliwa niepewność dla osoby, którą wiele kosztowało powierzenie drugiemu swoich bolesnych tajemnic.