W sobotę media poinformowały, że przebywający w nowojorskim areszcie Jeffrey Epstein został znaleziony nieprzytomny w swojej celi. Miliarder został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili jego zgon. Jako prawdopodobną przyczynę śmierci 66-letniego Epsteina podano samobójstwo.
Dziennik "Washington Post" podał, powołując się na dwie osoby zaznajomione ze sprawą, że autopsja wykazała u miliardera liczne złamania kręgów szyjnych. Według ekspertów ds. kryminalistyki, takie obrażenia mogą pojawić się u osób, które się powiesiły, zwłaszcza, jeśli były starsze.
Jednak stwierdzone u Epsteina złamanie kości gnykowej częściej występuje u ludzi, którzy zostali uduszeni - podkreśla "WP". Zdaniem dziennika, wyniki sekcji zwłok pogłębiają niepewności dotyczące okoliczności śmierci Epsteina.
Jak dotąd przedstawiciele amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości nie ustosunkowali się do doniesień "Washington Post".
Epstein prawdopodobnie próbował już wcześniej popełnić samobójstwo - 23 lipca, wkrótce po tym, jak odmówiono mu zwolnienia za kaucją. Próba samobójcza sprawiła, że umieszczono go pod specjalną obserwacją. Sześć dni później strażnicy uznali, że Epstein nie stanowi już zagrożenia dla swojego życia, więc miliarder wrócił do celi, w której znajdował się z innym więźniem. Wieczorem w dzień przed samobójstwem jego współtowarzysza przeniesiono. Według "New York Times", dwoje członków personelu służby więziennej zasnęło i nie dotrzymało obowiązku sprawdzania celi Epsteina co 30 minut. Funkcjonariusze i naczelnik placówki zostali zawieszeni.