Po tym jak w ubiegłym roku uczniowie i ich rodzice zaprotestowali przeciwko obowiązującemu w okręgu szkolnym regulaminowi, który dotyczył ubioru uczniów, uznając go za seksistowski, władze okręgu zdecydowały że "legginsy i spodnie do jogi są dozwolone jako strój do szkoły". Uczennice mogą też nosić koszulki typu tank top pod warunkiem, że ich ramiączka mają przynajmniej 2,5 cm szerokości.

Jednak według przedstawicieli Amerykańskiej Unii na Rzecz Wolności Obywatelskich (ACLU), szkoła w rejonie Kenosha nadal nie pozwala uczennicom nosić legginsów. Jedna z uczennic, już po zmianie regulaminu, została z powodu niewłaściwego stroju dwukrotnie odesłana do domu.

Prawniczka ACLU Asma Kadri Keeler podkreśla, że w całej sprawie chodzi nie tylko o "ubrania i przyzwoitość, ale również o to, że dziewczęta są zmuszane do opuszczania klasy i tracą prawo do pobierania nauki znacznie częściej niż chłopcy". Prawniczka dodaje, że w związku ze szkolną polityką dotyczącą ubioru, niektóre uczennice tracą całe dni nauki w szkole.

Tanya Ruder, szefowa komunikacji władz okręgu szkolnego Kenosha zapewnia jednak, że szkoła podjęła "rozsądne kroki", by zapewnić iż polityka co do ubioru jest "uczciwa".

W ubiegłym roku ACLU protestowało przeciwko zakazowi noszenia legginsów przez dziewczęta wskazując, iż chłopcy mogą przychodzić do szkoły w spodniach dresowych i spodenkach do koszykówki.