Rada parafialna w miejscowości przegłosowała zajmowała się dzwonem w poniedziałek. Stosunkiem głosów 10 do 3 ustalono, że odlany z brązu dzwon z 1934 roku powinien pozostać, jako "bodziec do pojednania i wspomnienie przemocy i niesprawiedliwości".

Rada odrzuciła propozycję regionalnego kościoła protestanckiego, który chciał zapłacić za usunięcie ważącego 240 kg dzwonu i zastąpienie go nowym. W zabytkowym kościele św. Jakuba powstanie za to tablica informacyjna bądź inna forma przypominająca historię obiektu sygnowanego nazwiskiem führera.

Wioska liczy zaledwie 700 osób, ale być może jest najbardziej znaną tak małą miejscowością w Niemczech - właśnie dzięki dzwonowi. Na inskrypcję narzekał m.in. kościelny organista, przerażenie wyrażali też niektórzy wierni, którzy dowiedzieli się, że ich dzieci zostały ochrzczone lub oni sami wzięli ślub pod dzwonem Hitlera.