Mark McLachlan znalazł takie zadanie w szkolnym planerze swojej pasierbicy. Dwunastolatka miała napisać list do swojej rodziny o konwersji na islam. - Wiem, że w ramach krajowego programu nauczenia uczniowie muszą dowiadywać się o wszystkich religiach. Po prostu nie rozumiem, dlaczego nauczyciele mieliby kazać dziecku pisać list do rodziny na temat nawrócenia na inną religię. Nie rozumiem, co miałoby to dać dziecku - powiedział zbulwersowany rodzic angielskiemu dziennikowi "Daily Mail".

- Jeśli chcą, aby dzieci uczyły się o islamie, to niech uczą o nim i jego historii. To czego nie chcę, to szkoła żądająca od mojej córki by badała powody swojej konwersji na inna religię. Podobnie jak w przypadku innych rodziców, to jest nasza decyzja, w jaki sposób wychowujemy nasze dziecko, a kiedy będzie wystarczająco dorosłe, same będzie podejmować takie decyzje - dodał.

McLachlan po zauważeniu zadania domowego zleconego dziecku odwiedził Kepier School, do której uczęszcza córka, aby wyrazić swoje obawy. Powiedziano mu, że jest to część programu nauczania i pokazano przykładowe pytania egzaminacyjne dotyczące islamu, chrześcijaństwa i hinduizmu. Zbulwersowany rodzic zrobił zdjęcie notatkom córki i opublikował je w internecie, gdzie zostało udostępnione ponad setkę razy. O sprawie piszą też anglojęzyczne media.

Jeden z użytkowników skomentował: "Czy jak dzieci pójdą do muzułmańskiej szkoły to zostanie im zadane napisanie listu do rodziców na temat nawrócenia na katolicyzm?" Kepier School oficjalnie nie odniosła się jeszcze do skarg.