Państwo K. wystąpili do sądu o zwrot pieniędzy, które 6 grudnia przelali na rachunek bankowy żony syna z adnotacją „prezent od Mikołaja”. Według nich tytuł przelewu został sformułowany żartobliwie i nie odpowiadał ich rzeczywistej intencji. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, pieniądze miały być przeznaczone na zakup przez syna i synową większego mieszkania, do którego mieli oni wprowadzić się z dwójką dzieci. Nigdy do tego nie doszło, bo pół roku później małżeństwo się rozpadło. Synowa deklarowała przed rozwodem, że pieniądze odda, lecz tego zrobiła. Dlatego teściowie szukali pomocy w sądzie.
Pozwana Natalia N. przedstawiła sądowi zupełnie inny scenariusz: 100 tys. zł było darowizną od teściów, którą mogła spożytkować według uznania. Świadczy o tym nie tylko tytuł przelewu, ale i fakt, że obdarowana złożyła stosowne zeznanie podatkowe i odprowadziła podatek od darowizny. Dziś – jak twierdzi - po pieniądzach nie ma śladu, bo wydała je na własne potrzeby.
Bezpodstawnie wzbogacona
Sąd Okręgowy w Katowicach ustalił, że Natalia i Krzysztof jeszcze przed ślubem planowali zakup nowego mieszkania. Należące do Natalii 40-metrowe lokum było niewystarczające dla czteroosobowej rodziny - z małżonkami mieli zamieszkać ich synowie z poprzednich związków. Środki na zakup miały pochodzić z oszczędności małżonków i ze sprzedaży mieszkania pozwanej oraz mieszkania należącego do rodziców Krzysztofa. Gdy państwo K. sprzedawali kawalerkę, ich syn przebywał za granicą. Uzgodnili z nim, że pieniądze na nowy lokal przeleją na konto jego żony.
Krzysztof zwlekał z powrotem do kraju. Po niespełna roku małżeństwa złożył pozew o rozwód. Żona obiecała, że odda otrzymane od teściów pieniądze, ale dopiero po rozwodzie, gdyż chce się zabezpieczyć na wypadek, gdyby mąż zaciągnął kredyt. Wyrok rozwodowy zapadł po trzech miesiącach, lecz mimo wezwań Natalia nie spełniła obietnicy. W międzyczasie zgłosiła się do urzędu skarbowego i zapłaciła podatek od darowizny. Nie jest osobą ubogą – Sąd ustalił, że oprócz 40-metrowego mieszkania, ma również dom jednorodzinny i samochód wart ok. 80 tys. zł.
W ocenie Sądu powodowie dokonali na rzecz syna i synowej darowizny z przeznaczeniem na konkretny cel - zakup większego mieszkania lub domu. Jednak faktyczną dysponentką korzyści majątkowej uzyskanej kosztem powodów była synowa i to ona musi zwrócić to, co stało się dla niej bezpodstawnym wzbogaceniem. Nie może argumentować, że nie jest wzbogacona, skoro otrzymaną korzyść zużyła na własne potrzeby. Twierdzenia, że teściowie dokonali darowizny tylko na rzecz synowej i bez konkretnego przeznaczenia, nie znalazły oparcia ani w tym materiale dowodowym, ani w zasadach doświadczenia życiowego.