Odwołanie darowizny: brak spłat na rzecz rodzeństwa nie jest rażącą niewdzięcznością

Sam fakt dokonania darowizny przez rodziców na rzecz jednego z dzieci nie rodzi po stronie obdarowanego obowiązku rozliczenia się z tego tytułu z rodzeństwem. Brak spłat na rzecz brata nie jest więc rażącą niewdzięcznością wobec darczyńcy

Publikacja: 06.01.2015 07:30

Odwołanie darowizny: brak spłat na rzecz rodzeństwa nie jest rażącą niewdzięcznością

Foto: www.sxc.hu

Tak uznał Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 24 września 2014 r. (sygn. akt I ACa 355/14).

Teresa i Roman C. podarowali swojemu starszemu synowi Bogumiłowi działkę z domem letniskowym. Na życzenie rodziców syn ustanowił na ich rzecz dożywotnie i nieodpłatne prawo użytkowania tej nieruchomości. Rok wcześniej Bogumił odebrał nowo wybudowane mieszkanie spółdzielcze wraz z miejscem postojowym. Wkład budowlany (ponad 336 tys. zł) pokryła matka, która pierwotnie sama zawarła umowę ze spółdzielnią, ale potem rozwiązała ją, a w jej miejsce wstąpił syn.

Gorycz ojca

Rodzinne stosunki pogorszyły się po śmierci Teresy C. Owdowiały Roman C. borykał się z trudnościami finansowymi: musiał się utrzymywać wyłącznie ze świadczenia przedemerytalnego w wysokości 960 zł. Jednocześnie pomagał finansowo młodszemu synowi Markowi, który rozpoczął studia. Relacje ze starszym synem, chłodne i powściągliwe już za życia matki, teraz popsuły się zupełnie: ojciec nie akceptował żony syna, miał żal, że ten po ślubie i wyprowadzce do innego miasta przestał go odwiedzać, nie zaprosił na chrzest wnuczki i nie pomaga finansowo. Roman C. twierdził też, że nie mógł jeździć na działkę letniskową, bo najczęściej domek zajmowała synowa i jej znajomi.

Wreszcie ojciec zarzucił synowi, że nie reagował na jego prośby o spłacenie młodszego brata. Roman C. twierdził, że wraz z żoną byli przekonani, że syn, który nabył mieszkanie za ich pieniądze, przekaże bratu równowartość połowy tego lokalu.

W efekcie ojciec odwołał darowiznę i zażądał zwrotu połowy wkładu budowlanego na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego oraz połowy kosztów wykończenia lokalu, a także połowy udziałów w nieruchomości letniskowej. Jako przyczynę odwołania darowizny Roman C. wskazał zerwanie przez syna więzi rodzinnych. Czarę goryczy miało przelać zachowanie syna, gdy ojciec trafił do szpitala po rozległych zawałach serca. Jak twierdził Roman C., Bogumił nie odwiedzał go w szpitalu i nie interesował stanem jego zdrowia.

Połowa do zwrotu

Syn nie widział podstaw do zwrotu darowizny. Jego zdaniem ojciec sam swoim zachowaniem i decyzjami doprowadził do pogorszenia relacji między nimi. Stwierdził , że wbrew twierdzeniom ojca oferował mu swoją pomoc i wsparcie, przelewał też pieniądze na konto brata, gdy ten studiował.

Sąd Okręgowy uznał jednak, że żądania ojca są uzasadnione. Syn dopuścił się bowiem względem niego rażącej niewdzięczności, a darowizny - zarówno działki letniskowej jak i środków pieniężnych na mieszkanie spółdzielcze - zostały uczynione przez małżonków C. z ich majątku wspólnego. W takiej sytuacji jedno z darczyńców ma prawo odwołać darowiznę w zakresie odpowiadającym jego udziałowi. Sąd Okręgowy zasądził więc od syna na rzecz ojca kwotę ponad 168 tys. zł i nakazał zwrot połowy udziałów w działce letniskowej.

W apelacji od tego wyroku Bogumił C. zarzucał sądowi I instancji m.in., że nie ocenił kompleksowo stosunków panujących w rodzinie, a zwłaszcza zachowania darczyńcy. Zgodził się z nim Sąd Apelacyjny.

O spłatach nie było mowy

Jego zdaniem Sąd Okręgowy nie ustalił wszystkich okoliczności i motywów zachowania stron, a nawet nie ocenił zebranych dowodów. Przez to nie mógł ustalić stopnia zawinienia każdej ze stron rodzinnego konfliktu. Chodziło zwłaszcza o ustalenie, dlaczego pozwany syn odmówił proponowanego mu przez ojca i brata „rozliczenia" z tytułu otrzymanych darowizn, a także dlaczego nie opiekował się ojcem w chorobie.

Jak wynikało z materiału dowodowego młodszy brat Marek brał udział w rozboju. Uniknął wysokiej kary dzięki ugodzie zawartej z pokrzywdzonym. Nie miał jednak w tym czasie dobrych relacji z rodzicami. Z kolei starszy brat opiekował się matką do chwili śmierci. Między nim a rodzicami nigdy nie doszło do rozmowy na temat konieczności rozliczenia się z bratem z tytułu darowizn otrzymanych od rodziców. Roman C. nie zdołał także udowodnić, że takie było życzenie jego żony.

- Zasady doświadczenia życiowego wskazują, że gdyby tego rodzaju ustalenia miały miejsce, to znalazłyby wyraz w zawieranych umowach, które uwzględniałyby interes drugiego syna Marka. Sam bowiem fakt dokonania darowizny przez rodziców na rzecz jednego z synów nie rodzi dla obdarowanego obowiązku rozliczenia się z bratem z tego tytułu – stwierdził Sąd Apelacyjny.

Brat bił brata, ojciec nie reagował

Ta okoliczność ma istotne znaczenie dla sprawy, gdyż zdaniem sądu roszczenia o spłatę dla młodszego brata doprowadziły bezpośrednio do zerwania kontaktów pomiędzy ojcem a starszym synem. Z tymi roszczeniami ojciec i brat zjawili się w mieszkaniu Bogumiła. Doszło do kłótni i pobicia Bogumiła przez Marka w obecności ojca, który nie reagował, oraz żony Bogumiła, która była w pierwszych miesiącach ciąży.

Po tym incydencie ojciec unikał spotkań i innego kontaktu z synem. Sporadyczne rozmowy telefoniczne między nimi kończyły się kłótniami. Zdaniem sądu wszystko to daje podstawy do uznania, że to Roman C. zerwał stosunki z synem i nie starał nigdy ich naprawić, nawet po urodzeniu wnuka. Dlatego niezaproszenie go na chrzciny miało uzasadnione podstawy.

Okazało się również, że Roman C. sam zabronił lekarzom informowania syna o stanie swojego zdrowia po zawale. Bogumił dowiadywał się wszystkiego przez kuzyna, w końcu przyjechał do szpitala, ale ojciec nie chciał go widzieć. Zdaniem sądu to nieprzejednana postawa ojca zaciążyła na relacjach z synem. Nie było w tym winy tego ostatniego, bo chciał on tylko unikać kontaktów , których ojciec sobie nie życzył.

Pod pozorem niewdzięczności

Sąd uznał, że do zerwania relacji między ojcem i synem doszło po tym, jak syn nie uznał nieuzasadnionych roszczeń o spłatę dla brata. Wtedy ojciec zaczął poszukiwać zaspokojenia roszczeń pieniężnych na drodze sądowej, pod pozornym pretekstem rażącej niewdzięczności obdarowanego.

Wobec takiej oceny stosunków pomiędzy stronami procesu Sąd Apelacyjny uznał, że brak jest podstaw, by zachowanie obdarowanego syna  ocenić jako spełniające przesłankę rażącej niewdzięczności wobec darczyńcy. I zmienił wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że powództwo ojca o zwrot darowizny prawomocnie oddalił.

Tak uznał Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 24 września 2014 r. (sygn. akt I ACa 355/14).

Teresa i Roman C. podarowali swojemu starszemu synowi Bogumiłowi działkę z domem letniskowym. Na życzenie rodziców syn ustanowił na ich rzecz dożywotnie i nieodpłatne prawo użytkowania tej nieruchomości. Rok wcześniej Bogumił odebrał nowo wybudowane mieszkanie spółdzielcze wraz z miejscem postojowym. Wkład budowlany (ponad 336 tys. zł) pokryła matka, która pierwotnie sama zawarła umowę ze spółdzielnią, ale potem rozwiązała ją, a w jej miejsce wstąpił syn.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a