Nowa struktura sądownictwa powszechnego: dwa szczeble zamiast trzech

Sądy rejonowe załatwiają sto razy więcej spraw niż apelacyjne. Będzie koncentracja i uproszczenie systemu.

Aktualizacja: 03.09.2018 06:19 Publikacja: 02.09.2018 16:41

Od lat najbardziej obciążone są sądy rejonowe. To one załatwiają ponad 96 proc. spraw wpływających d

Od lat najbardziej obciążone są sądy rejonowe. To one załatwiają ponad 96 proc. spraw wpływających do wszystkich sądów.

Foto: Rzeczpospolita

Do 11 sądów apelacyjnych w całym kraju wpłynęło w pierwszej połowie 2018 r. 62 tys. spraw. W tym samym czasie sądy rejonowe miały do załatwienia 6 mln spraw, czyli 100 razy więcej. To najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości obciążenia sądów w Polsce.

– To przepaść – mówią sędziowie z rejonu.

– Nie patrzmy na sądy apelacyjne przez pryzmat liczby spraw, ale stopnia ich skomplikowania – namawiają sędziowie apelacyjni.

Zlikwidować łatwo

Najbardziej obciążonym sądem apelacyjnym jest SA w Warszawie, drugie miejsce zajmuje Gdańsk, trzecie Katowice, a czwarte Łódź. Najmniej pracy mają SA w Rzeszowie, Szczecinie i Białymstoku.

A czy sądy apelacyjne, do których od lat wpływa znikomy procent spraw, są w ogóle potrzebne?

– Uważam, że tak – mówi „Rz" Rafał Dzyr, prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie i jego sędzia. Zapowiada, że będzie bronił istniejącej struktury, na którą składają się: sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne. – Gdyby nie było tych ostatnich, wszystkie odwołania trafiałyby do Sądu Najwyższego – tłumaczy. Taka zmiana miałaby też inne konsekwencje. Wszystkie odwołania trafiałyby do sądów okręgowych, a w pierwszej instancji wszystkie sprawy załatwiałyby sądy rejonowe.

– Może zmiany zostaną wprowadzone, ale nie wiadomo, czy będą z tego korzyści – mówi sędzia Dzyr.

Sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowy w Warszawie także docenia rolę sądów apelacyjnych.

– Poszłabym w kierunku ich wzmocnienia – mówi „Rz". Jest za poszerzeniem ich kognicji, wykorzystaniem sędziów najwyższego szczebla sądownictwa do spraw o największym kalibrze, wielotomowych i najtrudniejszych.

Resort myśli

Nad reformą spłaszczenia struktury sądownictwa od ponad dwóch lat pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Wówczas powiedziano wyraźnie, że trzy szczeble to za dużo, pozostać mają dwa. Które? Jeszcze nie przesądzono. Z MS coraz częściej dochodzą jednak głosy, że zamiast znoszonych sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych powstawać by miały w dotychczasowych siedzibach nowe sądy apelacyjne i okręgowe. Zniknęłyby najliczniejsze – rejonowe.

Z badań MS wynika, że najsprawniej działają średnie sądy, w których pracuje 60–80 sędziów. Po reformie takich jednostek ma być w kraju najwięcej. Nowe sądy apelacyjne zajmowałyby się wyłącznie rozpoznawaniem środków zaskarżenia, które obecnie trafiają do sądów apelacyjnych i wydziałów odwoławczych sądów okręgowych. Nowe sądy okręgowe byłyby zaś właściwe do rozpoznawania wszystkich spraw z własnych okręgów.

Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości, przyznaje, że resort prowadzi prace analityczne, by opracować nową strukturę sądownictwa powszechnego. Myśli też o wprowadzeniu jednolitego stanowiska sędziowskiego.

– Wstępnie zakładamy, że nowa struktura byłaby spłaszczona, a to oznacza też koncentrację wybranych kategorii spraw w niektórych sądach – mówi „Rz".

Po spłaszczeniu do pierwszej instancji trafiałyby wszystkie sprawy: i te najtrudniejsze albo rzadziej spotykane, i te łatwiejsze. Tymi pierwszymi, którymi dzisiaj zajmują się sądy okręgowe, zajmowałyby się wybrane sądy, a w nich doświadczeni sędziowie. Pozostałymi wszystkie sądy, a w nich sędziowie z mniejszym stażem lub asesorzy. Taka operacja byłaby świetną okazją, by przemyśleć jeszcze raz podział spraw według tych kategorii, skoro nie od dziś krytykuje się podział spraw między sądy rejonowe i okręgowe. Byłaby to również unikalna okazja do skoncentrowania wszystkich spraw konkretnego rodzaju w usystematyzowanej strukturze, co pozwoliłoby na osiągnięcie wyższego stopnia specjalizacji np. w sprawach rodzinnych.

Do 11 sądów apelacyjnych w całym kraju wpłynęło w pierwszej połowie 2018 r. 62 tys. spraw. W tym samym czasie sądy rejonowe miały do załatwienia 6 mln spraw, czyli 100 razy więcej. To najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości obciążenia sądów w Polsce.

– To przepaść – mówią sędziowie z rejonu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe