- Zbigniew Ziobro nie ma kompetencji prawnych, by kontrolować Trybunał Konstytucyjny. Nie powinien pisać do TK, że działania Trybunału mogą stać się przedmiotem podjętej przez niego kontroli przestrzegania prawa. To krok za dużo. W tej sytuacji słowa Ministra mogą być to czytane jako groźba.
- Trybunał jest organem konstytucyjnym, Prokurator Generalny nie. Sytuacja narasta. My podmioty zaangażowane w Polsce możemy się mylić, Komisja Wenecka to niezależny organ. Opinia Komisji jest jednoznaczna. Dziś mamy eskalację doprowadzona do granic możliwości demokracji, gdy premier nie chce publikować orzeczeń TK.
- Przy dzisiejszym przepływie informacji stanowisko Ministra Ziobry zaraz znajdzie się w Radzie Europy i w Parlamencie Europejskim. Tam sądów konstytucyjnych się nie kontroluje.
- W trójpodziale władzy sądy mają ostatnie słowo, odnośnie tego jakie prawo należy stosować. Jest najsłabszą władzą. W zasadzie władza stała się ustawodawczo-wykonawczą. Posłowie przenikają się z funkcjami rządowymi. Władza wykonawcza ma podległe sobie resorty siłowe. Dlatego władza sądownicza musi mieć to ostatnie słowo. Balans władzy został jednak zaburzony. To nie parlament powinien być najwyższą władzę.
- Wstyd mi, że muszę się tłumaczyć z tego typu wypowiedzi.