Przygotowany przez PiS projekt ustawy wprowadzającej jawność oświadczeń majątkowych m.in. sędziów i prokuratorów w przyszłym tygodniu ma trafić do Sejmu. Oświadczenia mają być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.

Sędziowie są przeciwni. Argumentują, że ich bezpieczeństwo może być zagrożone.

– To polityczna złość – ocenia projekt sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Zastrzega, że sędziom nie chodzi o utrzymywanie informacji omajątku w całkowitej tajemnicy. Jeśli służby chcą, mogą je sprawdzać – mówią sędziowie. Ale powszechny dostęp uważają za niebezpieczny. Nawet w zwykłej, niegroźnej sprawie strona, która zna nazwisko sędziego, mogłaby się o nim dowiedzieć dużo więcej, niż ten sędzia wie o niej. I nie chodzi tylko o wielkie majątki, ale i np. zaciągnięte kredyty.

Dziś jeszcze sędziowie co rok mają obowiązek złożenia oświadczenia o stanie majątkowym. Weryfikują je prezesi sądów apelacyjnych i urzędy skarbowe. A oświadczenia prezesów sądów apelacyjnych weryfikuje Krajowa Rada Sądownictwa. Urząd skarbowy może przekazać sprawę do prokuratury czy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jeśli uzna, że oświadczenia budzą wątpliwości.