Koniec roku skłania do szczególnej refleksji na temat kondycji władzy sądowniczej w Polsce. Ubiegły rok kończył się trzęsieniem ziemi w sądownictwie w związku z uchwaleniem ustaw prezydenckich dotyczących zmiany ustroju Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Zmiany te dotyczyły organów władzy sądowniczej najważniejszych w państwie polskim. To była operacja na sercu polskiego sądownictwa.
W tym roku nie brakowało dramatycznych momentów, takich jak choćby wygaszenie kadencji urzędujących członków Krajowej Rady Sądownictwa i wybór nowych jej przedstawicieli w większości decyzją polityków. Usunięcie zaś sędziów SN i przymusowe wysłanie na emeryturę pierwszej prezes SN poprzez niekonstytucyjne skrócenie jej kadencji dopełniło czarnych reform polskiego sądownictwa.
Czytaj także: Reforma sądownictwa: sądy są coraz wolniejsze
Można było oczekiwać, że nadchodzi biblijny okres ciemności, czas Apokalipsy dla sądownictwa. Zmiany te jednak natrafiły na silny opór prawie całego środowiska sędziowskiego i prawniczego. Nie wszyscy usunięci sędziowie pogodzili się z taką decyzją. Część z nich, wykazując się odwagą, składała odwołania. W końcu wskutek pytania prejudycjalnego sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń SN do Trybunału Sprawiedliwości udało się powstrzymać usuwanie sędziów i nawet odwrócić skutki tych niekorzystnych reform. Sędziowie zostali formalnie przywróceni do pracy.
Był to trudny rok, ale mimo wielu niekorzystnych zmian uważam, że ten rok kończy się zwycięstwem. Niepokoją jednak wciąż groźby wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów sądów powszechnych stających w obronie rządów prawa. Wielką niewiadomą pozostaje także działalność nowo utworzonej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sędziowie sądów powszechnych jednakże jednoczą się w swoich szeregach i nikt dotąd nie pozostaje samotny w obronie wartości niezawisłości sędziowskiej. Wygraliśmy może nie wojnę o sądy, ale na razie bitwę. Wbrew obawom niektórych sędziów rzezi nie będzie, choć niewątpliwie za obronę wartości najwyższych już znaczna część sędziów zapłaciła bardzo wysoką cenę. Sędzią się jest jednak na dobre i złe czasy.