Reforma sądownictwa: czy nadejdzie czas Apokalipsy?

Przeprowadzane zmiany to operacja na otwartym sercu.

Aktualizacja: 05.01.2019 14:49 Publikacja: 05.01.2019 05:00

Reforma sądownictwa: czy nadejdzie czas Apokalipsy?

Foto: Fotolia.com

Koniec roku skłania do szczególnej refleksji na temat kondycji władzy sądowniczej w Polsce. Ubiegły rok kończył się trzęsieniem ziemi w sądownictwie w związku z uchwaleniem ustaw prezydenckich dotyczących zmiany ustroju Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Zmiany te dotyczyły organów władzy sądowniczej najważniejszych w państwie polskim. To była operacja na sercu polskiego sądownictwa.

W tym roku nie brakowało dramatycznych momentów, takich jak choćby wygaszenie kadencji urzędujących członków Krajowej Rady Sądownictwa i wybór nowych jej przedstawicieli w większości decyzją polityków. Usunięcie zaś sędziów SN i przymusowe wysłanie na emeryturę pierwszej prezes SN poprzez niekonstytucyjne skrócenie jej kadencji dopełniło czarnych reform polskiego sądownictwa.

Czytaj także: Reforma sądownictwa: sądy są coraz wolniejsze

Można było oczekiwać, że nadchodzi biblijny okres ciemności, czas Apokalipsy dla sądownictwa. Zmiany te jednak natrafiły na silny opór prawie całego środowiska sędziowskiego i prawniczego. Nie wszyscy usunięci sędziowie pogodzili się z taką decyzją. Część z nich, wykazując się odwagą, składała odwołania. W końcu wskutek pytania prejudycjalnego sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń SN do Trybunału Sprawiedliwości udało się powstrzymać usuwanie sędziów i nawet odwrócić skutki tych niekorzystnych reform. Sędziowie zostali formalnie przywróceni do pracy.

Był to trudny rok, ale mimo wielu niekorzystnych zmian uważam, że ten rok kończy się zwycięstwem. Niepokoją jednak wciąż groźby wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów sądów powszechnych stających w obronie rządów prawa. Wielką niewiadomą pozostaje także działalność nowo utworzonej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sędziowie sądów powszechnych jednakże jednoczą się w swoich szeregach i nikt dotąd nie pozostaje samotny w obronie wartości niezawisłości sędziowskiej. Wygraliśmy może nie wojnę o sądy, ale na razie bitwę. Wbrew obawom niektórych sędziów rzezi nie będzie, choć niewątpliwie za obronę wartości najwyższych już znaczna część sędziów zapłaciła bardzo wysoką cenę. Sędzią się jest jednak na dobre i złe czasy.

Społeczna degradacja sędziów

Bilans tych wydarzeń jednak, niezależnie od stanu odwracalności skutków reform, jest ujemny. Poza indywidualnymi kosztami wysoką cenę płaci dziś całe środowisko sędziowskie.

Sędziowie zostali zdegradowani społecznie, opieczętowani etykietą nadzwyczajnej kasty z licznymi przywilejami, stojącej ponad prawem, nieponoszącej żadnej odpowiedzialności. Hasła te wbijane niczym mantra w głowy obywateli przynoszą już negatywne skutki w postaci utraty zaufania do sądów i braku szacunku dla wydawanych orzeczeń. Sędziowie wiele stracili w oczach społeczeństwa wskutek negatywnej, druzgocącej kampanii medialnej niszczącej wizerunek polskich sądów jako organów działających rzetelnie i uczciwie.

Źle się stało, że środowiska sędziowskie, szczególnie reprezentowane tak licznie przez swoje stowarzyszenia, nie podjęły systemowych działań na rzecz poprawy wizerunku polskich sądów. Trudno zrozumieć, dlaczego od razu w odpowiedzi na negatywną kampanię nie przeprowadzano pozytywnej kampanii medialnej na rzecz budowy zaufania do sędziów jako ludzi uczciwych, kompetentnych oraz dbających o dobro wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie muszą być wiarygodni w oczach społeczeństwa jako ludzie cieszący się autorytetem, szanowani za wiedzę, doświadczenie i krystaliczną uczciwość.

Na wrotach SN: Sędziowie są nieusuwalni!

Sędziowie są strażnikami rządów prawa. Demokracji nie da się zadekretować mocą ustaw. Demokracja to rządy ludzi, dla ludzi i sprawowane przez ludzi. Znaczna część społeczeństwa, ale i elit prawniczych, dokładnie to zrozumiała. Nie brakowało emocji i wzruszeń przy pożegnaniu usuwanych sędziów Sądu Najwyższego, a pierwsza prezes SN w ostatnim dniu jej służby nie była samotna, lecz otaczali ją ludzie skandujący SĘDZIOWIE! SĄ ! NIEUSUWALNI!

Uważam, że te słowa powinny zostać wyryte na wrotach prowadzących do Sądu Najwyższego, aby dla każdego obywatela stały się najwyższym nakazem. Każdy, przekraczając próg szklanego pałacu na placu Krasińskich, powinien zrozumieć, że żadna siła nie może usunąć sędziów i że najcenniejsze, co mamy w naszej przecież nie dość długiej demokracji, to niewzruszone wartości konstytucyjne.

Zwycięstwo Konstytucji RP

Konstytucja RP niedawno, w ciszy, obchodziła swoje 20. urodziny. I mimo całego chaosu legislacyjnego nie udało się dotąd podważyć jej mocy. To konstytucja wprowadza ład w państwie i daje obywatelom poczucie stabilizacji, pewności i rządów prawa. Sędziowie stoją na jej straży. Obrona wartości konstytucyjnych nie jest żadną dzielnością polityczną. Jest naszym prawem i moralnym, obywatelskim obowiązkiem.

Szanujmy naszych sędziów!

W oczach społeczeństwa sędziowie są czasem różnie oceniani. Jednakże to, co się udało zbudować w wolnej Polsce, to wiara, że sędziowie są niezawiśli, że nie ulegną władzy i nie podporządkują się politykom. Nie było to łatwe zadanie z uwagi na odziedziczony po PRL system ustrojowej pozycji sędziego – urzędnika nadzorowanego przez ministra sprawiedliwości.

„Trudności" związane z reformowaniem Sądu Najwyższego i innych sądów powszechnych dowodzą, że znaczna część sędziów potrafi dochować wierności słowom składnej przysięgi. Wszyscy usunięci z SN powrócili do służby. Nikt nie zdecydował się odejść mimo kuszących propozycji spokojnego stanu spoczynku. Znaczna część sędziów SN miała odwagę odwołać się od przymusowych decyzji o przeniesieniu ich w stan spoczynku. Niektórzy publicznie sprzeciwiali się tego typu działaniom sił politycznych. Odważni zdecydowali się na dość desperackie posunięcie, jakim było zawieszenie mocy ustawy o SN i skierowanie pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To ważne decyzje, gesty, postawy, za które jako obywatel i sędzia dziękuję!

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie i wykładowczynią Uczelni Łazarskiego

Koniec roku skłania do szczególnej refleksji na temat kondycji władzy sądowniczej w Polsce. Ubiegły rok kończył się trzęsieniem ziemi w sądownictwie w związku z uchwaleniem ustaw prezydenckich dotyczących zmiany ustroju Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Zmiany te dotyczyły organów władzy sądowniczej najważniejszych w państwie polskim. To była operacja na sercu polskiego sądownictwa.

W tym roku nie brakowało dramatycznych momentów, takich jak choćby wygaszenie kadencji urzędujących członków Krajowej Rady Sądownictwa i wybór nowych jej przedstawicieli w większości decyzją polityków. Usunięcie zaś sędziów SN i przymusowe wysłanie na emeryturę pierwszej prezes SN poprzez niekonstytucyjne skrócenie jej kadencji dopełniło czarnych reform polskiego sądownictwa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów