Szwecja: nastolatka dostała azyl, żeby uniknąć ślubu

Zmuszanie do ślubu to prześladowanie ze względu na płeć – orzekł sąd i przyznał kilkunastolatce azyl.

Aktualizacja: 29.04.2018 07:04 Publikacja: 28.04.2018 02:00

Szwecja: nastolatka dostała azyl, żeby uniknąć ślubu

Foto: 123RF

Dwunastolatka przybyła z Iraku do Szwecji i wystąpiła o azyl. Gdyby bowiem została w kraju, ryzykowałaby przymusowe małżeństwo i pobicie przez nowego męża matki. Urząd Migracyjny uznał jednak ten powód za mało wiarygodny i odrzucił jej wniosek. Dziewczynę czekała deportacja. Na takie dictum Irakijka zwróciła się – przez swojego adwokata – do Sądu Migracyjnego w Göteborgu.

Ten zgodził się z Urzędem Migracyjnym, że brakuje dowodów na to, że dziewczyna mogłaby paść ofiarą pobicia przez nowego partnera matki. Unieważnił jednak decyzję urzędu odrzucającego jej prawo do stałego pobytu w Szwecji. Orzekł, że zmuszanie dziewczynki do małżeństwa z kuzynem uprawnia ją do uzyskania statusu uchodźcy. Jako dowód na jej zagrożenie Sąd Migracyjny przytoczył rozmowę z ciotką dziewczynki, która potwierdziła, że na nastolatkę wywiera się presję, by stanęła na ślubnym kobiercu. O tym mówiła też mieszkająca w Iraku matka dziewczyny. Z rozmowy telefonicznej wynikało, że obecny mąż matki nie pozwoliłby na to, by jej córka mieszkała razem z nimi. Dziewczyna musiałaby wyjść za mąż i wyprowadzić się z domu.

Sąd stwierdził, że wybór partnera życiowego i zamążpójście z całkowicie własnej woli stanowi prawo człowieka, które jest na tyle podstawowe dla tożsamości danej osoby, że nie ma tu miejsca na kompromisy. Małżeństwo z przymusu to przykład prześladowania z powodu przynależności do danej płci – ocenił sąd. Zwrócił też uwagę na to, że zawieranie związków małżeńskich przez osoby nieletnie i małżeństwa z przymusu zwiększają ryzyko przemocy fizycznej i seksualnej.

Ktoś cynicznie nastawiony do problematyki mógłby bagatelizować wagę dowodu w sprawie młodocianej imigrantki. Rozmowa z ciotką dziewczynki i telefoniczna pracownicy socjalnej z matką to może niedostateczne potwierdzenie, że pokrzywdzona ryzykowała. W Szwecji stosowane są jednak specjalne regulacje dotyczące przyznawania azylu dzieci i młodzieży. Zgodnie z nimi Urząd Migracyjny jest zobligowany przedstawiać różne alternatywy i oceniać sytuację dziecka jako osoby, która może mieć własną motywację do otrzymania stałego pobytu. Może to dotyczyć dzieci narażonych np. na okaleczenie narządów rozrodczych, ryzykujących wysłanie na front jako żołnierzy czy bycie zmuszanym do małżeństwa.

Rozpatrując też wnioski o azyl, musi analizować konsekwencje swojej decyzji dla dziecka i ocenić sprawę na podstawie wszystkich przesłanek, gdy powody przyznania azylu mogą nie mieć takiej samej wagi jak te, których się wymaga od osób dorosłych. Prawo mówi tu o tym, by „szczególnie mieć wzgląd na zdrowie i rozwój dziecka oraz jego dobro". Szczególne traktowanie nieletnich gwarantuje też konwencja o prawach dziecka ONZ.

Jak się jednak okazuje, Urząd Migracyjny nie zawsze przestrzega przepisów i nie rozpatruje wniosków osób niepełnoletnich zgodnie z dyrektywami. Dlatego młodociani przybysze, którzy mają prawo do swojego reprezentanta (zajmującego się kontaktami z władzami i pilnującego interesów swojego klienta) oraz do adwokata, odwołują się zazwyczaj do Sądu Migracyjnego. Jeżeli jednak ten nie spełni ich oczekiwań, składają apelację do Najwyższego Sądu Migracyjnego.

Tak też się stało w przypadku dwunastoletniej imigrantki. W ubiegłym roku redakcja publicystyki telewizji szwedzkiej Uppdrag Granskning wyemitowała reportaż o Marii, której groziło zmuszanie do małżeństwa w jej kraju rodzinnym Turcji. Maria miała być deportowana razem z rodzeństwem i z matką. W jej przypadku Urząd Migracyjny nie zastosował przepisów dotyczących dzieci, choć matka Marii i jej brat przedstawili władzom całą sytuację. Mianowicie, że tata dziewczynki planuje wydanie jej za mąż za swojego znajomego. Jednak na spotkaniu z urzędnikiem prowadzącym jej sprawę dwunastolatka nie otrzymała ani jednego pytania o zagrożenia, które ją czeka. Urząd też nie zbadał wcale ryzyka zmuszania do ślubu. Zamiast tego władze rozpatrywały wniosek o azyl matki dziewczynki. Okazał się jednak nie spełniać kryteriów otrzymania stałego pobytu. Rodzina skontaktowałą się wówczas z Sądem Migracyjnym i ten też nie wziął pod uwagę tego, że Maria ma powody ubiegania się status uchodźcy. Została jeszcze instancja najwyższa.

Wiadomo, że w Szwecji małżeństwa dzieci są nielegalne, ale zachodzą tu zjawiska niewytłumaczalne i niekonsekwentne. Szwedzi okazują jednak dobrą wole rozwiązywania problemów związanych z uchodźstwem. Ostatnio bowiem Zarząd Zdrowia i Opieki Społecznej wydał broszurę „Informacja dla ciebie, gdy jesteś w związku małżeńskim z dzieckiem". „Ponieważ dziecko poniżej 15. roku życia ma absolutne prawo do ochrony, jest niestosowne, że mieszkacie razem" – donosi folder. Jednocześnie podkreśla, że dzieci mają prawo chodzić do szkoły i że seks z dzieckiem poniżej 15. roku życia to przestępstwo.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Dwunastolatka przybyła z Iraku do Szwecji i wystąpiła o azyl. Gdyby bowiem została w kraju, ryzykowałaby przymusowe małżeństwo i pobicie przez nowego męża matki. Urząd Migracyjny uznał jednak ten powód za mało wiarygodny i odrzucił jej wniosek. Dziewczynę czekała deportacja. Na takie dictum Irakijka zwróciła się – przez swojego adwokata – do Sądu Migracyjnego w Göteborgu.

Ten zgodził się z Urzędem Migracyjnym, że brakuje dowodów na to, że dziewczyna mogłaby paść ofiarą pobicia przez nowego partnera matki. Unieważnił jednak decyzję urzędu odrzucającego jej prawo do stałego pobytu w Szwecji. Orzekł, że zmuszanie dziewczynki do małżeństwa z kuzynem uprawnia ją do uzyskania statusu uchodźcy. Jako dowód na jej zagrożenie Sąd Migracyjny przytoczył rozmowę z ciotką dziewczynki, która potwierdziła, że na nastolatkę wywiera się presję, by stanęła na ślubnym kobiercu. O tym mówiła też mieszkająca w Iraku matka dziewczyny. Z rozmowy telefonicznej wynikało, że obecny mąż matki nie pozwoliłby na to, by jej córka mieszkała razem z nimi. Dziewczyna musiałaby wyjść za mąż i wyprowadzić się z domu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem