Komisje śledcze nie mogą przesądzać o winie

Komisja śledcza ma ustalić, czy w strukturach państwa działa mechanizm, który prowadzi do nadużyć. Nie może wkraczać w kompetencje sądu - uważa prof. Paweł Wiliński.

Aktualizacja: 20.04.2016 17:44 Publikacja: 20.04.2016 00:01

Paweł Wiliński

Paweł Wiliński

Foto: materiały prasowe

Rz: Kilka tygodni temu ETPC rozpatrywał skargę Lwa Rywina m.in. na zarzucany wpływ na sąd karny działań sejmowej komisji śledczej badającej jego sprawę. Trybunał uznał, że prace komisji śledczej nie wpływały na późniejszy wyrok skazujący tego producenta filmowego. Czy to definitywne zamknięcie głośnej afery sprzed kilkunastu lat?

Paweł Wiliński: Zauważmy, że był to wyrok jednej z izb Trybunału, co oznacza, że przysługuje od niego odwołanie do Wielkiej Izby. Teoretycznie jest zatem możliwe jeszcze ponowne rozpoznanie sprawy w poszerzonym składzie sędziów ETPC. Trybunał selektywnie podejmuje jednak decyzje o ponownym rozpoznaniu sprawy.

Co w tej sprawie było najistotniejsze dla Trybunału?

Po pierwsze, stwierdził brak naruszenia art. 3 konwencji praw człowieka i zakazu stosowania tortur oraz nieludzkiego traktowania wynikającego z detencji skarżącego, wymagającego specjalistycznej pomocy lekarskiej. Po drugie, uznał, że nie doszło do naruszenia jego domniemania niewinności i prawa do rzetelnego procesu. W dwóch ostatnich zarzutach chodziło o sposób działania komisji śledczej. Trybunał zasięgał zresztą opinii Komisji Weneckiej. Pytanie dotyczyło tego, w których krajach członkowskich Rady Europy istnieją parlamentarne komisje śledcze i jaki jest zakres ich działania. Przypomnijmy, że komisja zajmująca się tzw. aferą Rywina działała równolegle do toczącego się postępowania karnego w tej sprawie. Trybunałowi chodziło o ustalenie, czy dokumenty komisji i wypowiedzi jej członków dotyczące Lwa Rywina mogły mieć wpływ na naruszenie zasady domniemania niewinności i jego prawa do rzetelnego procesu. Istotne było również, że o tej sprawie szeroko informowały media, przytaczając różne opinie, kto jest winien przestępstwa korupcji czy płatnej protekcji. Skarżący miał przekonanie, że media w ten sposób budowały publiczne przeświadczenie, jakoby to on był sprawcą. Jednym z kluczowych zagadnień dla składu orzekającego ETPC było to, czy i kiedy publiczne wypowiedzi polityków mogą mieć wpływ na złamanie zasady domniemania niewinności oraz ograniczenie jego prawa do rzetelnego procesu.

Werdykt Trybunału w kwestii gwarancji domniemania niewinności nie był jednomyślny, bo trzech sędziów zgłosiło zdania odrębne. Dlaczego doszło do takiego podziału?

Tak bywa w złożonych kwestiach. Zresztą Trybunał zajmował się już sprawami działania komisji śledczych w innych krajach. Znani politycy na podstawie działań takich komisji wypowiadali się publicznie w kwestii winy różnych osób, którymi zajmowały się owe komisje. Zdarzyło się to osobom rangi ministra sprawiedliwości, a nawet przewodniczącego parlamentu. W niektórych przypadkach Trybunał uznawał, że takie wypowiedzi naruszały domniemanie niewinności. Chodziło bowiem o działania państwa reprezentowanego przez swoich urzędników wysokiego szczebla. Mogło to wytwarzać w społeczeństwie przekonanie, że konkretny podejrzany jest winny. Trybunał uznawał, że sytuacja taka mogła tworzyć szczególną presję na sądach.

Niewykluczone, że w Sejmie będą powoływane kolejne komisje śledcze, w tym w sprawie katastrofy smoleńskiej. Czy ten wyrok to memento dla polityków, by nie mówili głośno, kto jest winien tego czy owego przestępstwa?

Zarówno we wstępnym, jak i końcowym raporcie komisji śledczej pojawiały się sformułowania o istnieniu związków skarżącego ze zdarzeniami i czynami innych osób mającymi charakter czynów zabronionych. Większością głosów skład orzekający ETPC uznał jednak, że nie miały one wpływu na pozycję procesową skarżącego jako oskarżonego i na jego domniemanie niewinności. W przypadkach, o których wspomniałem, chodziło nie tylko o dokumenty komisji śledczych, ale o równoczesne publiczne wypowiedzi najwyższych przedstawicieli organów państwa, bezpośrednio przypisujące sprawstwo i winę. Wprawdzie z pełną oceną skutków wyroku należałoby się wstrzymać, aż się uprawomocni, ale już można powiedzieć, że powinien stanowić dla przyszłych komisji śledczych wskazanie nieprzekraczalnych granic ich działania, zwłaszcza w poszanowaniu praw jednostki. Przy okazji trzeba pamiętać, że wskazania takie zawarte są również w orzecznictwie polskiego sądu konstytucyjnego.

Chyba nie da się jednak zabronić członkom takiej komisji, którzy są przecież politykami, mówienia, do jakich wniosków doszli w swojej pracy.

Zadaniem komisji śledczych nie jest ustalenie, czy ktoś popełnił przestępstwo. To zadanie dla sądu. Komisja powinna natomiast ustalić, czy istnieje mechanizm w ramach struktur państwa, który prowadzi do nadużyć. Przecież komisja badająca tzw. aferę Rywina nie miała i nie mogła mieć na celu oskarżenie tegoż. Był dla komisji jedynie źródłem informacji w sprawie istnienia domniemanej „grupy trzymającej władzę" i chcącej mieć wpływ na media w Polsce. Jeżeli komisja śledcza i jej członkowie skupią się na zbadaniu domniemanej patologii w strukturze władzy, a nie na publicznym oskarżaniu kogokolwiek, to w świetle orzecznictwa ETPC nie powinno to wpływać na złamanie zasady domniemania niewinności i prawa do obrony oskarżonego, choćby jego nazwisko pojawiało się w raportach komisji. Takie sytuacje są naturalną konsekwencją istnienia demokracji parlamentarnej. Wymagają jednak od członków komisji śledczych koncentracji na zadaniach, a powstrzymania się od wkraczania w kompetencje sądu.

—rozmawiał Paweł Rochowicz

Wyrok ETPC w sprawie Rywin przeciwko Polsce zapadł 18 lutego 2016 r. (sygn. 6091/06)

prof. dr hab. Paweł Wilińsk jest sędzią ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, kierownikiem Katedry Postępowania Karnego UAM w Poznaniu

Rz: Kilka tygodni temu ETPC rozpatrywał skargę Lwa Rywina m.in. na zarzucany wpływ na sąd karny działań sejmowej komisji śledczej badającej jego sprawę. Trybunał uznał, że prace komisji śledczej nie wpływały na późniejszy wyrok skazujący tego producenta filmowego. Czy to definitywne zamknięcie głośnej afery sprzed kilkunastu lat?

Paweł Wiliński: Zauważmy, że był to wyrok jednej z izb Trybunału, co oznacza, że przysługuje od niego odwołanie do Wielkiej Izby. Teoretycznie jest zatem możliwe jeszcze ponowne rozpoznanie sprawy w poszerzonym składzie sędziów ETPC. Trybunał selektywnie podejmuje jednak decyzje o ponownym rozpoznaniu sprawy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?