Marek Domagalski: Adwokat wieczorową porą czyli o sprawie szefowej sztabu wyborczego Adndrzeja Dudy

Podchwycenie przez część mediów listu otwartego mało znanego i mało licznego stowarzyszenia adwokatów, z którego wybrzmiewa zakaz dla mediów, by nie zestawiały nowo mianowanej szefowej sztabu wyborczego Andrzeja Dudy z profesją adwokata, każe zapytać, jakaż to troska stoi za tym pismem.

Aktualizacja: 03.03.2020 20:10 Publikacja: 03.03.2020 01:00

Marek Domagalski: Adwokat wieczorową porą czyli o sprawie szefowej sztabu wyborczego Adndrzeja Dudy

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Według relacji medialnych (dodajmy: sprzecznych) pani mecenas miała podczas ciszy wyborczej w wyborach samorządowych rozdawać ulotki w podwarszawskim Milanówku, a pewien mieszkaniec miał próbować jej przeszkodzić. Według mec. Turczynowicz-Kieryłło, była na spacerze z synem i psem i ów mężczyzna zaatakował dziecko, a ją złapał za szyję i w obronie ugryzła go w rękę.

Apelujący adwokaci przywołali adwokacką normę, że prowadząc działalność niezwiązaną ze świadczeniem pomocy prawnej, adwokat nie może używać tytułu zawodowego. Chodzi o to, że to nie pani mecenas, lecz raczej prasa używa tego tytułu i prawdę mówiąc, nie wiem, czy ten apel miał dopiec pani Turczynowicz-Kieryłło, niewątpliwie nowej gwieździe na polityczno-medialnej scenie, czy chodzi serio o wizerunek adwokatury.

Czytaj też:

Jacek Nizinkiewicz: Femme fatale Andrzeja Dudy

Piotr Remiszewski, burmistrz Milanówka: Turczynowicz-Kieryłło była zaangażowana w kampanię samorządową

Chodzi tu przede wszystkim o nierzadki problem kolizji interesów indywidualnych adwokata (podobnie radcy, sędziego itp.) i jego środowiska, korporacji. Są przecież prawnicy, którzy w mediach chwalą się swymi prawniczymi tytułami, choćby mówili wyłącznie o polityce, by nie powiedzieć: uprawiali ją, i tu aż się prosi o reakcję organów danej profesji. Nie ma natomiast żadnych rozsądnych powodów, aby prezentując czy oceniając osobę publiczną – jak ostatnio nową szefową kampanii prezydenta – pomijać jej zawód. Byłby to absurd i okłamywanie społeczeństwa.

Ta zasada ma zastosowanie także wtedy, a może zwłaszcza, kiedy członek korporacji dopuszcza się czynu nagannego prawnie czy moralnie, choćby po godzinach pracy. Tak już jest, że od profesji uprzywilejowanych mamy prawo wymagać więcej. Owszem, zdarza się epatowanie opinii publicznej wpadkami przedstawicieli jednej tylko profesji, np. sędziów, ale zasługuje to na potępienie, bo jest zakłamywaniem rzeczywistości. Podobny do tego jest np. ostracyzm wobec adwokata, dlatego że sympatyzuje z inną opcją czy kandydatem na prezydenta.

Według relacji medialnych (dodajmy: sprzecznych) pani mecenas miała podczas ciszy wyborczej w wyborach samorządowych rozdawać ulotki w podwarszawskim Milanówku, a pewien mieszkaniec miał próbować jej przeszkodzić. Według mec. Turczynowicz-Kieryłło, była na spacerze z synem i psem i ów mężczyzna zaatakował dziecko, a ją złapał za szyję i w obronie ugryzła go w rękę.

Apelujący adwokaci przywołali adwokacką normę, że prowadząc działalność niezwiązaną ze świadczeniem pomocy prawnej, adwokat nie może używać tytułu zawodowego. Chodzi o to, że to nie pani mecenas, lecz raczej prasa używa tego tytułu i prawdę mówiąc, nie wiem, czy ten apel miał dopiec pani Turczynowicz-Kieryłło, niewątpliwie nowej gwieździe na polityczno-medialnej scenie, czy chodzi serio o wizerunek adwokatury.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?