W Łodzi rozpoczyna się proces sześciu oskarżonych o sensacyjny rabunek 8 mln zł bankowych pieniędzy z ochroniarskiego konwoju.
Głównym sprawcą okazał się długo przygotowywany do tej roli podstawiony ochroniarz. Policja dysponowała jego wizerunkiem z czasu kradzieży, nagraniem z kamery w bankomacie. Nosił brodę i okulary i był ogolony na łyso, ale po napadzie zmienił wygląd.
Siedem miesięcy zajęło policji zatrzymanie autora tego bodaj największego rabunku pieniędzy należących do banku w ostatnich latach. Na ich plus trzeba przyznać, że nie użyli broni i nie było ofiar.
Ochroniarz odjechał z kasą
W środę w Łodzi rozpoczyna się proces tajemniczego konwojenta oraz pięciorga jego wspólników i pomagierów.
Jak w amerykańskim filmie, 10 lipca 2015 r., w podpoznańskim Szwarzędzu spod banku jeden konwojentów odjechał vanem, którym ochroniarze przewozili ponad 8 mln zł. Na miejscu zostawił dwóch kolegów z firmy ochroniarskiej, którzy akurat weszli do banku. Ze względu na tupet sprawcy i ogromną kwotę wszczęto zaraz szerokie poszukiwania, ale odnaleziono jedynie porzucone auto, a konwojent z gotówką przepadł bez śladu. Okazało się zaraz, że pracował w firmie ochroniarskiej pod zmienionym nazwiskiem, a nawet wyglądem.