Podsumowanie 2017 r.: Politycy ciężko pracujący na sukces

W roku 2017 nie zabrakło osób publicznych, które wzmocniły swoją pozycję i wywarły wpływ na debatę publiczną.

Aktualizacja: 27.12.2017 12:33 Publikacja: 26.12.2017 18:23

Fotorzepa/ Jerzy Dudek, Sławomir Mielnik, Robert Gardziński / AFP

Fotorzepa/ Jerzy Dudek, Sławomir Mielnik, Robert Gardziński / AFP

Foto: Fotorzepa

Czytaj także:

Sukces w polityce bywa rzeczą bardzo ulotną. Najlepiej w mijającym roku przekonał się o tym Ryszard Petru – kiedyś polityk uznający się za lidera opozycji, teraz walczący o pozycję w partii, którą sam założył. Ale w 2017 roku jego kłopoty to jednocześnie duży sukces Katarzyny Lubnauer. Chociaż w tym roku nie było wyborów, to jednak nie zabrakło polityków, którzy odnosili spektakularne sukcesy, wzmacniali swoje pozycje, stawali się bardziej rozpoznawali. To był rok nie tylko polityków, ale i takich prawników, jak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar czy były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz, którzy wywierali wpływ na debatę publiczną.

Patrząc z perspektywy tych 12 miesięcy, trudno wyróżnić jedną osobę. Chyba że oceniać będziemy nie tylko poszerzenie własnych wpływów i awans na drodze politycznej kariery, ale także utrzymanie pozycji. W tej konkurencji bezapelacyjnie wygrywa w 2017 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nikt nie ma wątpliwości, że to on jest „twórcą premierów" i podejmuje najważniejsze decyzje polityczne w kraju. Gdyby jednak mierzyć postęp konkretnych osób w związku z konkretnymi wydarzeniami mijającego roku, bohaterowie byliby inni.

A wydarzyło się naprawdę bardzo wiele. Od protestów w sprawie sądów przez zmianę premiera i wciąż niedokończoną rekonstrukcję rządu do przetasowania w opozycji. Dlatego w naszym zestawieniu jest ich aż ośmioro. To postacie, które w 2017 roku odniosły największe sukcesy i swoimi działaniami kierowały dyskusję publiczną na nowe tory.

Mateusz Morawiecki – niespodziewana zamiana miejsc

Informacje o tym, że w dłuższej perspektywie to Mateusz Morawiecki będzie premierem, pojawiały się w 2017 roku wielokrotnie. Ale trudno było się spodziewać, że tak szybko zastąpi Beatę Szydło. Nawet wtedy, gdy to on na początku lipca na kongresie PiS w Przysusze przedstawiał plany gospodarczo-społeczne rządu. Trudno wskazać tylko jedną przyczynę, dla której Morawiecki został premierem. Niewątpliwie to Jarosław Kaczyński uznał, że tylko on może gwarantować nowe otwarcie, zarówno pod względem wewnętrznym, jak i zewnętrznym. I takie otwarcie zostało dokonane, chociaż rekonstrukcja rządu – jeden z głównych tematów w drugiej połowie roku – jeszcze nie została zakończona. Przed nowym premierem stoją liczne wyzwania. I w ramach Zjednoczonej Prawicy, rządu, jak i na forum międzynarodowym. Ale nie da się zaprzeczyć temu, że mimo tych wielu potencjalnych problemów rok 2017 był dla Mateusza Morawieckiego przełomowy.

Patryk Jaki – czekając na HGW

Jednym z kluczowych tematów mijającego roku była sprawa reprywatyzacji w Warszawie i polityczne kłopoty, które z tego powodu ma Platforma i przede wszystkim jej była wiceprzewodnicząca, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. I chociaż te problemy zaczęły się dużo wcześniej niż działalność komisji weryfikacyjnej, to bez niej byłyby zapewne zupełnie innego kalibru. Patryk Jaki, który stoi na czele komisji wypracował sobie przez ostatnie miesiące bardzo silną pozycję. Komisja stała się dla obozu rządzącego symbolem przełamywania „imposybilizmu" III RP. A Jaki – urodzony w 1985 roku – stał się jednym z pretendentów do fotela prezydenta w Warszawie. Komisja była kontrowersyjnym pomysłem, do którego opozycja miała wiele zastrzeżeń. Ale jej obrady pokazały nowe oblicze warszawskiej reprywatyzacji. To wszystko ułatwiła też postawa samej prezydent, która wbrew swoim partyjnym kolegom uparcie odmawiała stawienia się przed komisją i jej przewodniczącym. A Patryk Jaki konsekwentnie potrafił w tym czasie wzmacniać swój wizerunek także w internecie, nie bojąc się opowiedzieć po stronie tych, którzy w młodości „stali pod blokiem" w zwykłym dresie.

Katarzyna Lubnauer – nowe otwarcie

149 do 140. To niewielka różnica. Ale wynik głosowania na listopadowej konwencji Nowoczesnej był na korzyść Katarzyny Lubnauer i to ona został wybrana na nową przewodnicząca partii. Sukces Lubnauer nie byłby oczywiście możliwy bez licznych błędów, które popełnił Ryszard Petru. Ale w polityce liczy się między innymi wyczucie momentu i z tego punktu widzenia decyzja Lubnauer o starcie okazała się bardzo trafna. Wcześniej nowa przewodnicząca systematycznie budowała swoją pozycję w klubie i partii. I to wszystko złożyło się na wynik, który zmienił też układ sił w opozycji. Lubnauer potwierdziła zawarte przez Petru i Grzegorza Schetynę „porozumienie warszawskie" dotyczące poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, ale stawia na twardszy kurs wobec Schetyny jeśli chodzi o wybory samorządowe i współpracę opozycji.

2018

będzie dla niej testem. Również jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną, bo mimo przegranej Petru zachował siły i poparcie wewnątrz ugrupowania.

Czasu na świętowanie nowa szefowa nie będzie mieć zbyt dużo. 2 stycznia zbiera się zarząd Nowoczesnej. Szybko się okaże, jaka jest jej realna siła w rządzeniu podzieloną partią.

Władysław Kosiniak-Kamysz – ludowa alternatywa

To nie był szczególnie udany rok dla opozycji. PiS zachowuje mocną pozycję w sondażach, a współpraca trzech parlamentarnych partii bywała trudna. Na tym tle Kosiniak-Kamysz i jego formacja systematycznie budują swoją pozycję jako alternatywę zarówno dla PiS, jak i do pozostałych partii opozycyjnych. A lider PSL wielokrotnie w trakcie sejmowych starć pokazywał – co doceniali też dziennikarze – umiejętności retoryczne i przygotowanie. PSL czeka w

2018

roku najważniejszy dla partii sprawdzian po wyborach parlamentarnych, czyli starcie o samorządy. Dla Kosiniaka-Kamysza to będzie też poważna próba. Z marnego wyniku partia go szybko rozliczy. Ale dwa lata w opozycji pokazały, że pod nowym przywództwem ludowcy znajdują się na kursie do odbudowy. Duża w tym zasługa lidera, któremu udało się w tym roku przebić ze swoim umiarkowanym przesłaniem. I chociaż ogólnokrajowe sondaże nie są dla PSL korzystne, to pozycja partii przed rozpoczynającym się w przyszłym roku maratonem wyborczym jest dużo lepsza niż przed 12 miesiącami.

Jest to także skutek umiejętnego nawiązania historycznego do polityki Wincentego Witosa, w połączeniu z budowaniem wizji Polski „małych ojczyzn".

Donald Tusk – do trzech razy sztuka?

W 2017 roku tylko raz wydawało się, że Platforma Obywatelska może wyprzedzić PiS. Było to w chwili, gdy partia rządząca próbowała dokonać zmiany na stanowisku szefa Rady Europejskiej, proponując zamiast Donalda Tuska Jacka Saryusza-Wolskiego. Ten moment jednak szybko przeminął. Ale pozycja Tuska wobec krajowej polityki i w jej ramach zaczęła się zmieniać. Tusk jako jedyny polityk opozycji potrafi jedną wypowiedzią – a nawet tweetem – wpływać na krajową debatę publiczną. Były premier bardzo uważnie śledzi to, co dzieje się w Polsce, i z typowym dla siebie wyczuciem wchodzi do dyskusji wtedy, gdy może to wywołać maksymalny efekt. Lider PO Grzegorz Schetyna podkreśla, że jeśli chodzi o Tuska, to „wszystko się otworzy" dopiero po zakończeniu kadencji – niemal dokładnie za dwa lata. Ale już teraz można powiedzieć, że w tym roku rola byłego premiera w polskiej polityce i wpływ na nią – zdecydowanie się zwiększyły.

Krzysztof Szczerski – z Pałacu Prezydenckiego na al. Szucha?

Trudno przecenić rolę, jaką Krzysztof Szczerski odegrał w relacjach między Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką. Bo 2017 rok w polskiej polityce to między innymi czas ich dużej „reformy". Nie tylko podwójne weta, ale też liczne zmiany personalne w samej Kancelarii sprawiły, że teraz prezydent Duda jest wobec swojego politycznego zaplecza w zdecydowanie innej roli niż przed kilkunastoma miesiącami. Duda – jak sam przyznał przed paroma miesiącami – różni się od PiS, jeśli chodzi o metody, ale nie o cele. I to Szczerski odegrał istotną rolę w wytyczaniu tego kursu. Typowany na nowego szefa polskiej dyplomacji może w

2018

roku odegrać jeszcze ważniejszą rolę na styku różnych ośrodków, w ramach obozu rządzącego. Bo jak sam zapowiadał, jego ewentualne wejście do rządu musiałoby wiązać się z głębszą rekonfiguracją całej polskiej polityki zagranicznej.

Adam Bodnar – więcej niż RPO

Pod wieloma względami 2017 rok był rokiem prawników. Jego drugą połowę zdominował spór o zmiany w wymiarze sprawiedliwości. I chociaż rzecznik praw obywatelskich nie jest politykiem, to jego zaangażowanie w szeroki wachlarz spraw – od uchodźców po zmiany w Sądzie Najwyższym i KRS – sprawiły, że jego rola w polskiej dyskusji politycznej jest dużo większa, niżby to wynikało tylko z pełnionej funkcji. Bodnar nie jest oczywiście jedyną osobą, która miała taki wpływ. W dyskusji o polskim sądownictwie w tym roku słyszalny był też wyraźnie głos prof. Adam Strzembosza, jako autorytetu dla tych, którzy przeciwstawiają się zmianom proponowanym przez PiS. A postać profesora ze świecą w dłoni, siedzącego na krzesełku podczas protestów pod Pałacem Prezydenckim, to dla partii rządzącej zabójczy obraz.

Adam Bodnar to jednak nie tylko prawnik. Wobec słabości lewicy w Polsce prezentowany przez niego standard obrony praw człowieka, kobiet czy demokratycznych pryncypiów, jest często jedynym głosem, z którym w debacie publicznej mogą się identyfikować obywatele o lewicowych przekonaniach. A świetne relacje Bodnara z lewicowym prezydentem Słupska Robertem Biedroniem wskazują, że w przyszłości, po zakończeniu kadencji, może się tam wykrystalizować nowy ośrodek polityczny.

Borys Budka – nie tylko wiceprzewodniczący

To nie był łatwy rok dla Platformy. Ale dla niektórych polityków tej największej formacji opozycyjnej ten rok okazał się dobry, a nawet bardzo dobry. Tak jak dla Borysa Budki, który dzięki swojemu zaangażowaniu i pracy, a także wykorzystaniu okoliczności stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych ogólnokrajowo polityków, z perspektywami na dużo więcej niż tylko pełnienie funkcji wiceprzewodniczącego partii. Sondaż przeprowadzony w połowie sierpnia przez IPSOS dla „Oko Press" wskazywał, że Budka lepiej jest postrzegany przez elektorat PO niż sam jej przewodniczący, Grzegorz Schetyna.

To jednak nie rozbujało zanadto ambicji Borysa Budki. Jest w tym też zasługa Grzegorza Schetyny, który jako lider potrafił ułożyć swoją drużynę na nowo. W 2018 roku okaże się, jak sprawnie ta nowa drużyna rozegra swój pierwszy ważny test, czyli wybory samorządowe.

Czytaj także:

Sukces w polityce bywa rzeczą bardzo ulotną. Najlepiej w mijającym roku przekonał się o tym Ryszard Petru – kiedyś polityk uznający się za lidera opozycji, teraz walczący o pozycję w partii, którą sam założył. Ale w 2017 roku jego kłopoty to jednocześnie duży sukces Katarzyny Lubnauer. Chociaż w tym roku nie było wyborów, to jednak nie zabrakło polityków, którzy odnosili spektakularne sukcesy, wzmacniali swoje pozycje, stawali się bardziej rozpoznawali. To był rok nie tylko polityków, ale i takich prawników, jak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar czy były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz, którzy wywierali wpływ na debatę publiczną.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej