Mamy w perspektywie dwa referenda i dwie serie pytań. Niestety, wszystkie budzą wątpliwości, większe czy mniejsze. Najpierw przypomnę te pytania:
Pytania prezydenta Komorowskiego: 1. Czy jesteś za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu? 2. Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych? 3. Czy jesteś za tym, żeby wątpliwości podatkowe były rozstrzygane na korzyść podatnika?
Pytania prezydenta Dudy: 1. Czy jest Pani/Pan za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy? 2. Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe? 3. Czy jest Pani/Pan za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od siódmego roku życia?
Do obu serii pytań można by mieć zastrzeżenia. Dotyczą spraw ważnych dla państwa, ale czy nie można by ich rozstrzygnąć inaczej? I czy pytania należycie sformułowano? Na sensowność referendum rzutują także terminy.
Oczywiście lepiej przeprowadzać je łącznie z wyborami. Pospieszne referendum prezydenta Komorowskiego to nie tylko koszt. Można bowiem przewidywać zbyt małą frekwencję, przy której wyniki nie są miarodajne, a samo referendum może być nieważne. Temat JOW, choć bardzo ważny, zapewne nie wystarczy w sytuacji, gdy Kukiz, nie przedstawiając propozycji programowych i personalnych, stracił swoje chwilowe poparcie.
Gdy to piszę, Senat ma rozpatrywać wniosek o drugie referendum. Skoro pierwsze ma się odbyć, również drugie powinno być ogłoszone, tym bardziej że pytania z drugiego są co najmniej tak samo ważne i co najmniej tak samo interesują wyborców.
JOW
Samą ideę jednomandatowych okręgów wyborczych, czyli system większościowy w wyborach do parlamentu, należy poprzeć. Wydaje się ona na dłuższą metę zdrowsza dla systemu politycznego. Jednakże oprócz dwóch skrajności – JOW oraz sytuacji obecnej charakteryzującej się dyktatem liderów partyjnych, a na listach tłumami nieznanych bliżej kandydatów, można by rozpatrywać również systemy mieszane, jak niemiecki. Może wyborcy by taki woleli?