Żywność zdrowa czy żywność eko

Rośnie zainteresowanie zdrową żywnością, na produkty gwarantujące zdrowie jesteśmy chętni wydawać coraz więcej.

Publikacja: 27.08.2020 17:16

W ciągu ostatniego roku Polacy na żywność bio wydali 709 mln zł

W ciągu ostatniego roku Polacy na żywność bio wydali 709 mln zł

Foto: shutterstock

Od kilku lat analitycy obserwują zmianę dotychczasowego świętego trendu, że Polacy kupują żywność, kierując się głównie ceną. Dziś na półkach coraz mocniej rozpycha się żywność z upraw ekologicznych, żywność „bio" i wszelkie produkty gwarantujące zdrowie. Częściowo na klientów mogła też mieć wpływ pandemia koronawirusa, która zwiększyła naszą troskę o zdrowie, budowanie odporności.

Silny trend prozdrowotny

Choć polski rynek jest w tyle za zamożnymi krajami europejskimi, zwłaszcza za Niemcami, to jednak i tak moda na zdrową żywność umacnia się zarówno na półkach, jak i w naszych kuchniach. Widać to i w wynikach sklepów, i w zachowaniach konsumentów, którzy coraz mocniej się interesują tym, jaka żywność wspiera zdrowie. Ciągle w mocy pozostaje jednak pytanie, co pod pojęciem tej zdrowej żywności rozumiemy. Najprostszym wyborem jest zakup żywności z unijnym certyfikatem zielonego listka – i tu wyniki sprzedaży rosną od dawna.

Jak wyliczył niedawno Nielsen, popyt na żywność ekologiczną i nazywaną „bio" rośnie szybciej niż w ogóle wydatki na jedzenie. W ciągu ostatnich 12 miesięcy, od lipca 2019 do czerwca 2020 r., Polacy na produkty bio wydali 709 mln zł, i to jedynie gdy spojrzymy na zakupy w zwyczajnych sklepach, supermarketach czy dyskontach, a nie specjalistycznych sklepach ze zdrową żywnością. Jak pisaliśmy już wcześniej w „Rzeczpospolitej", faktyczna kwota jest jeszcze wyższa, bo dane Nielsena nie obejmują zakupów świeżych owoców i warzyw sprzedawanych na wagę czy całego handlu internetowego, który coraz wyraźniej zwiększa swój zasięg.

Choć te 709 mln zł wydaje się sporą sumą, to w świetle ok. 260 mld zł, a tyle jest wart rynek FMCG w Polsce, nadal nie jest to dominująca gałąź. Imponuje za to tempo, w jakim ta półka żywności rośnie – wydatki produkty „eko" wzrosły aż o jedną piątą, o 20 proc., w ciągu zaledwie jednego roku, czyli 3,5 razy szybciej niż sprzedaż całego koszyka spożywczego. O sile tego trendu świadczy też obserwacja Nielsena, że sprzedaż rosła we wszystkich miesiącach 2020 r., w porównaniu z rokiem ubiegłym – a więc również w najtrudniejszych dla gospodarki i nastrojów konsumenckich miesiącach pełnego lockdownu, od marca do maja.

Wyniki opisujące też efekty handlu z pierwszego półrocza 2020 r. pokazują, że paraliżujący strach przed kryzysem finansowym, który osłabił wydatki konsumenckie w innych sektorach, niewiele tu zmienił. Choć w sumie nie wiadomo, czy gdyby zarobki nadal rosły w takim tempie jak w ostatnich latach, wyniki sprzedaży tej żywności nie byłyby jeszcze lepsze. A być może mogłyby, ponieważ Centrum Monitorowania Rynku informowało, że w pierwszym kwartale tego roku wartość sprzedaży produktów bio w małych sklepach zwiększyła się aż o 37,6 proc.

Na wydatki na żywność bio można patrzeć jak na odbicie priorytetów konsumentów – pierwsze miejsce zajmuje jedzenie w słoiczkach dla dzieci, które zajmuje już 14,5 proc. półki żywności eko i mocno rośnie. Do tego warto dodać osobną kategorię dla dzieci, czyli mleko modyfikowane, które zajmuje 4,8 proc. rynku – co łącznie oddaje jednak właśnie najmłodszym ponad 19 proc. półki żywności ekologicznej. Drugie miejsce w ogólnej klasyfikacji zajmują jogurty eko (11,9 proc.) i napoje roślinne, substytuty mleka, jak „mleko" sojowe, owsiane czy ryżowe (8,7 proc.). Moda na zdrową żywność nie jest wolna od zabawnych paradoksów, wśród popytu na produkty ekologiczne rosną też wydatki na... ekologiczną wódkę. która zajmuje obecnie szóste miejsce.

Czubek góry lodowej

Powyższe dane płyną z sieci handlowych i na tej podstawie można wysnuć wnioski, że Polacy kupują produkty bio głównie w dużych sklepach, gdzie wydają 7,8 zł z każdych 10 zł wydanych na produkty ekologiczne. Swoją pozycję umacniają dyskonty – tam kupujemy ponad połowę certyfikowanej żywności, zwłaszcza marki własne, które odpowiadają już za 41 proc. tej sprzedaży. Jak bardzo może ten rynek urosnąć, pokazuje choćby przykład Francji, gdzie żywność certyfikowana odpowiada już za 5 proc. wydatków na FMCG, gdy u nas – dziesięć razy mniej (0,5 proc.).

Piszemy o dużych sklepach, bo one najłatwiej poddają się analizie, jednak nie można zapomnieć o zupełnie oddolnych ścieżkach, jakimi lokalna żywność trafia do klientów. Trochę jako bunt konsumentów, a trochę jako efekt rosnącej świadomości, ile marży zabiera handel faktycznym wytwórcom żywności, powstają miejscowe inicjatywy dostarczające żywność wytwarzaną w najbliższej okolicy. Do takich lokalnych inicjatyw, która rozwija się już od sześciu lat, należy choćby znany w Warszawie internetowy targ „Rano zebrano", który dostarcza lokalne produkty odbierane bezpośrednio od dostawców bezpośrednio pod drzwi mieszkańców stolicy. Podobne usługi oferują inicjatywy „Pora na pola", „OdRolnika.pl" czy „Lokalny Rolnik", który na swoim profilu na Facebooku ma już ponad 66 tys. fanów.

Czym jest zdrowa żywność?

Choć piszemy o zdrowej żywności i przy tym pokazujemy dane sprzedaży żywności certyfikowanej, to trzeba wyraźnie podkreślić, że to nie są jednoznaczne pojęcia. Zdrowie na pewno świetnie sprzedaje – w czasie pandemii kategoria żywności prozdrowotnej urosła najwięcej, bo aż o 40 proc. Co czwarty Polak powiedział Nielsenowi, że kupuje nawet więcej lokalnych produktów niż przed tym okresem. Pytanie jednak, co rozumiemy pod pojęciem „zdrowej żywności", bo jedzenie mające pozytywny wpływ na zdrowie niekoniecznie posiada certyfikaty, a żywność bio nie zawsze będzie działała na zdrowie konsumenta. – Nie ma do tej pory badań, które by wskazywały, że osoby odżywiające się produktami ekologicznymi osiągają większe korzyści dla zdrowia niż ludzie, którzy sięgają po dobrze zbilansowaną żywność tradycyjną – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" dr Katarzyna Wolnicka, kierownik projektu Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej i ekspert Instytutu Żywności i Żywienia. Wyjaśniła, że choć część badań żywności ekologicznej faktycznie wskazuje, że niektóre partie mogą zawierać nieco więcej witamin czy składników bioaktywnych, np. flawonoidów, to jednak inne badania tego nie potwierdzają. – Wybierając tę żywność, kierujemy się najczęściej strachem przed pestycydami, środkami ochrony roślin; przy produkcji żywności eko są one stosowane w mniejszym stopniu – podkreśla dr Wolnicka.

Zdrowy styl odżywiania wymyka się prostym uogólnieniom. Według unijnej agencji EFSA (European Food Standard Agency) żywność ekologiczna zawiera mniej pestycydów, ale ani ta, ani żywność tradycyjna, nazywana konwencjonalną, nie przekraczają dopuszczalnych norm. Ponad połowa próbek tradycyjnej żywności przebadanej w 2018 r. w ogóle nie zawierała pestycydów, a przekroczenie norm wykryto w ok. 2–3 proc. próbek. Co więcej, nawet te normy są ustalane tak, by ich przekroczenie nie było niebezpieczne dla zdrowia. – Strach przed pestycydami nie powinien zniechęcać do warzyw i owoców, bo za małe ich spożycie jest o wiele groźniejsze dla zdrowia niż niewielka ilość pestycydów – zaznacza Wolnicka.

Być może więc definicja zdrowej żywności powinna obejmować cały jadłospis. Nawet jeśli będziemy sięgać tylko po słodycze bio i wódkę bio – efekt dla zdrowia nie będzie optymalny. Warunkiem zdrowego odżywiania są bowiem warzywa i owoce, nieważne z jakich upraw, a także unikanie błędów żywieniowych. Dietetycy alarmują, że spożywamy zbyt dużo mięsa, białego pieczywa, słodzonych napojów i soli, a za mało roślin strączkowych i ryb. Z chęci szybkiej zmiany stylu życia pojawiają się mody żywieniowe. Kiedyś szczyty popularności biły produkty oznaczone „light", o obniżonej zawartości tłuszczu. Chwilę potrwało, zanim konsumenci nauczyli się, że majonez czy słodki napój „light" nadal zawierają mnóstwo kalorii. Potem przyszła pora na żywność bez glutenu, produkty „fit" czy „bez gmo". Tymczasem według WHO żywność genetycznie modyfikowana nie jest ani bardziej bezpieczna, ani niebezpieczna dla zdrowia ludzkiego niż żywność konwencjonalna.

Od kilku lat analitycy obserwują zmianę dotychczasowego świętego trendu, że Polacy kupują żywność, kierując się głównie ceną. Dziś na półkach coraz mocniej rozpycha się żywność z upraw ekologicznych, żywność „bio" i wszelkie produkty gwarantujące zdrowie. Częściowo na klientów mogła też mieć wpływ pandemia koronawirusa, która zwiększyła naszą troskę o zdrowie, budowanie odporności.

Silny trend prozdrowotny

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej