Czy wiceminister rozwoju Andrzej Gut-Mostowy powinien prowadzić rozmowy z ramienia rządu, skoro sam ma udziały w rodzinnej stacji narciarskiej w Witowie na Podhalu? – to pytanie od kilku dni zadaje nie tylko opozycja, ale także PiS. Marszałek Ryszard Terlecki przyznał, że „sprawę trzeba wyjaśnić".
„Bon" w hotelu
Sprawa szybkiej zmiany decyzji rządu wobec zamknięcia wyciągów narciarskich zwróciła uwagę opinii publicznej na postać Andrzeja Guta-Mostowego, przez lata posła Platformy, od stycznia tego roku – już w barwach PiS – w resorcie wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina. Zakopiański biznesmen, milioner w Sejmie, zawsze dbał o sprawy narciarskiej branży, która od lat jest jego rodzinnym biznesem. Witów-Ski prowadzi m.in. z bratem.
Teoretycznie nic więc dziwnego, że sekretarz stanu Andrzej Gut-Mostowy prowadził wspólnie z ministrem Gowinem konsultacje z branżą narciarską, które zakończyły się decyzją, że stoki zimą będą otwarte (choć w weekend to wykluczano). – Formalnie powinien się wyłączyć ze sprawy – mówi nam poseł PiS, znajomy posła.
Gut-Mostowy wszedł do rządu na początku stycznia 2020 r. Jest sekretarzem stanu w ministerstwie, którym kieruje Jarosław Gowin, i pełnomocnikiem premiera ds. promocji polskiej marki.
W ministerialnej biografii można przeczytać, że jest „współtwórcą programu Polski Bon Turystyczny i wielu rozwiązań zawartych m.in. w tarczy antykryzysowej i tarczy turystycznej". I tu już pojawia się pierwszy zarzut o konflikt interesów – w należącym m.in. do niego i jego żony hotelu z karczmą Sabała na Krupówkach w Zakopanem można zrealizować „bon turystyczny".