List premiera Morawieckiego do prezesa RASP. "Przekaz niesie zagrożenie"

Premier Mateusz Morawiecki napisał list do prezesa RASP Polska Marka Dekana. Zdaniem szefa polskiego rządu artykuły dotyczące Bitwy Warszawskiej, które ukazały się w ostatnich dniach na stronie portalu Onet.pl i tygodnika "Newsweek", zaciemnia i wykrzywia prawdę o tych niezwykłych dniach oraz ich niezłomnych bohaterach".

Aktualizacja: 17.08.2020 17:23 Publikacja: 17.08.2020 16:45

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W swoim liście premier Mateusz Morawiecki wymienia trzy artykuły: "Tego, co wyprawiają Polacy, nie da się opowiedzieć. Lekarz Armii Czerwonej pisze z frontu poruszające listy do żony", "Prawda o losach jeńców sowieckich wojny 1920 roku. Piekło za drutami".

"Nikomu nie wolno relatywizować historii. Współczesne media, a zwłaszcza internet, obarczone są olbrzymią dozą odpowiedzialności za słowo. Powiedziałbym, że bezprecedensową w historii - ich zasięgi, siła oddziaływania i wpływ na opinię publiczną są większe niż kiedykolwiek" - uważa Morawiecki. 

W liście do Marka Dekana pisze, że "przekaz płynący z wymienionych artykułów niesie zagrożenie przewartościowania ról w konflikcie, którego stawką była obrona Europy przed komunistycznym terrorem. Zawarte w jednym z tekstów słowa o rzekomej 'świadomej eksterminacji', której miały dopuszczać się władze II Rzeczypospolitej na bolszewickich jeńcach wojennych, należy uznać za haniebne i oszczercze"

"Nie wyobrażam sobie, by 1 września - w dzień 81. rocznicy wybuchu II wojny światowej - jakakolwiek z podległych Panu redakcji opublikowała ckliwe wspomnienia członka niemieckiej armii hitlerowskiej, piszącego o potworach z Armii Krajowej. Chyba że redakcje należące do kierowanego przez Pana wydawnictwa są zdolne również do tego? Albo żeby którykolwiek z dziennikarzy w rocznicę Powstania w warszawskim getcie pisał o spisku Żydowskiej Organizacji Bojowej przeciwko pokojowo usposobionym nazistom" - dodaje premier.

Morawiecki podkreśla, że Polska jest otwarta na prowadzenie badań naukowych i prac historycznych mogących pomóc w zrozumieniu wielu aspektów przebiegu wojny polsko-bolszewickiej.

"Jako ofiara sowieckiej agresji nie możemy pozwolić na zafałszowanie prawdziwego obrazu tamtej straszliwej wojny. Nikomu nie wolno relatywizować historii. Kat jest katem, ofiara jest ofiarą, a bohater - bohaterem" - pisze premier.

W swoim liście premier Mateusz Morawiecki wymienia trzy artykuły: "Tego, co wyprawiają Polacy, nie da się opowiedzieć. Lekarz Armii Czerwonej pisze z frontu poruszające listy do żony", "Prawda o losach jeńców sowieckich wojny 1920 roku. Piekło za drutami".

"Nikomu nie wolno relatywizować historii. Współczesne media, a zwłaszcza internet, obarczone są olbrzymią dozą odpowiedzialności za słowo. Powiedziałbym, że bezprecedensową w historii - ich zasięgi, siła oddziaływania i wpływ na opinię publiczną są większe niż kiedykolwiek" - uważa Morawiecki. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS