Jak wynika z naszych rozmów, są dwie główne możliwości: szybka i bardzo szeroka rekonstrukcja rządu jeszcze przed wyborami w maju lub przeprowadzenie zmian stopniowo.

Pierwotnie zmiany w rządzie miały mieć miejsce w czerwcu, by stać się jednocześnie punktem wyjścia przed wyborami do Sejmu. Teraz jednak sytuacja się zmieniła. Jak twierdzą nasi rozmówcy z Nowogrodzkiej, ostateczna decyzja co do wyboru scenariusza jeszcze nie zapadła, chociaż bliżej jest do wariantu szerokiej rekonstrukcji.

W scenariuszu pierwszym dochodzi do rezygnacji wszystkich startujących do PE ministrów. I to jeszcze na początku kwietnia. To miałoby być mocne uderzenie, które zmieniłoby dynamikę kampanii do Parlamentu Europejskiego. Bo przy obecnej dynamice wydarzeń nawet takie pomysły jak tzw. piątka Kaczyńskiego wypalają się w mediach bardzo szybko. W tym wariancie z rządu mogłaby też - niejako przy okazji - odejść minister finansów Teresa Czerwińska. Zdaniem naszych rozmówców jej pożegnanie z rządem jest już przesądzone, a w zasadzie jedyne co pozostaje do uzgodnienia to scenariusz jej odejścia.

Drugi wariant to stopniowe zmiany w rządzie. Pierwszym i najbardziej zapalnym punktem jest sytuacja w oświacie. Dlatego jako pierwsza z rządem miałaby pożegnać się minister Zalewska. Politycy opozycji są przekonani, że pozostawienie minister w rządzie będzie gigantycznym problemem dla PiS pod koniec kampanii. W tym scenariuszu nie byłoby “mocnego uderzenia”, a zmiany przeprowadzono by stopniowo. Niektórzy nasi rozmówcy z PiS wątpią jednak, że zmiany nastąpią przed 23 maja.

Ostateczne decyzje należą do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS publicznie mówią, że decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dni.