Były premier w koalicyjnym rządzie PiS-Samoobrona-LPR był zaskoczony dymisją Macierewicza. - On miał mit osoby, która jest prawie ponad Jarosławem Kaczyńskim, która jest niezatapialna, może więcej niż inni - mówił. Jego zdaniem prezydent Andrzej Duda w zamian za dymisję Macierewicza zgodził się na przeforsowaną przez PiS reformę sądownictwa. - To była transakcja, zwykły handel - komentował.

Według Kazimierza Marcinkiewicza efektem rekonstrukcji rządu jest wzmocnienie "zakonu Porozumienia Centrum" (dawnej partii Jarosława Kaczyńskiego) oraz zmiana wizerunku na bardziej centrowy. - Zakon PC wzmocnił swoją pozycję, wymusił na Jarosławie Kaczyńskim rekonstrukcję - stwierdził, wymieniając w tym kontekście nominację dla Marka Suskiego (na szefa gabinetu politycznego premiera) i Joachima Brudzińskiego (na ministra spraw wewnętrznych). Oprócz tego do "zakonu PC" mieliby należeć Mariusz Błaszczak, Krzysztof Jurgiel i Krzysztof Tchórzewski. - To cała elita zakonu. W tej chwili to jest rząd zakonu PC - ocenił były premier.

Zdaniem Marcinkiewicza "Unia Europejska jest miękka" i rekonstrukcja będzie odbierana "jako krok w dobrą stronę". - Ten krok wymyślony przez Adama Bielana jest krokiem bardzo dobrym, pół rządu to są specjaliści - przyznał.