A ekonomiści radzą pracownikom, by zadbali o kompetencje – w tym języki programowania - przydatne w automatyzującym się świecie.
Amerykanie obliczają, że w ciągu najbliższych pięciu lat automaty zastąpią 45-47 proc. stanowisk pracy w USA. Tempo tych może nawet być szybsze,jeśli utrzyma się dwucyfrowa dynamika wzrostu sprzedaży robotów i systemów automatyzacji. Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR), wprawdzie w tym roku 15-proc. wzrost sprzedaży robotów przemysłowych na świecie jest nieco wolniejszy niż w 2014 r., ale i tak oznacza prawie 264 tysięcy kolejnych robotów wprowadzonych na rynek, z których każdy może zastąpić zwykle kilku a czasem i kilkunastu ludzkich pracowników.
Prawdziwy rekord pobito w 2014 r., gdy odnotowano na świecie sprzedaż229,3 tys. robotów przemysłowych- o 29 proc. wyższą niż rok wcześniej, głównie dzięki stale rosnącemu popytowi w Azji. Głównie w Chinach, gdzie w zeszłym roku trafił co czwarty ze sprzedanych wtedy robotów przemysłowych. Również w tym roku Chiny – wraz z Azja- powinny utrzymać pozycję lidera.
Robot na skrzyżowaniu
Roboty przemysłowe to tylko część rynku- do tego dochodzą automaty wykorzystywane coraz częściej w usługach – choćby w callcenters, czy logistyce, oraz w policji. Od wiosny tego roku na jednym z dużych skrzyżowań w stolicy Kongo, Kinszasie ruchem steruje napędzany energią słoneczną robot o pięciu ramionach wyposażonych w kamery i sygnalizatory świetlne. (Jego obudowa trochę nawet przypomina policjanta.
-Wchodzimy do nowego świata, w którym roboty będą bardziej ludzkie w pracy niż wielu ludzi, a przy tym nie będą popełniały tak dużo błędów jak oni- przekonuje Richard Freeman, profesor ekonomii na Harvard University, który głosi potrzebę głębokich zmian w strukturze rynku pracy. Według niego, choć roboty nie wyprą całkowicie ludzkich pracowników (jak przewidywały prognozy z lat 60.XX wieku), to rozwój techniki komputerowej i sztucznej inteligencji sprawi, że w wielu dziedzinach będą coraz lepszym substytutem człowieka.