Najwięcej obaw widać wśród pracowników branży HoReCa – czyli hotelarsko-restauracyjnej, która została dotknięta skutkami koronawirusa już na przełomie lutego i marca. Teraz już prawie połowa z nich (47 proc.) deklaruje chęć zmiany branży, zaś jeszcze więcej, bo prawie sześciu na dziesięciu, aktywnie szuka nowej pracy— wynika z badania agencji zatrudnienia Gi Group i Grafton Recruitment, które przeprowadzono w dniach 21-24 marca.

W branży HoReCa było też najwięcej osób (co piąta badana) gotowych do pracy za niższe wynagrodzenie. Wśród ogółu takiej gotowości jest zdecydowanie mniej - co prawda 14 proc. pogodziłoby się w obecnej sytuacji z obniżką płacy, by utrzymać zatrudnienie, ale częściej pracownicy oczekują teraz wyższych zarobków (26 proc.). Być może część z nich jest też w grupie 34 proc. badanych, którzy szukają teraz nowej pracy. Oferują ją m.in zakłady spożywcze, centra logistyki i sieci handlowe - np. sieć Tesco podała we wtorek, że w ostatnich dniach 650 osób znalazło tam tymczasową pracę przy codziennej obsłudze sklepów, dostaw i zamówień internetowych. Sieć, która do niedawna masowo cięła zatrudnienie, teraz nie wyklucza kolejnych rekrutacji, gdyż w czasie pandemii lawinowo rośnie tam liczba zakupów online.

Wśród większości badanych pracowników nastroje nie są złe - ponad połowa (52 proc.) wskazała, że sytuacja w ich firmach jest stabilna i nie obawiają się o swoją przyszłość. Wśród tych osób są m.in. pracownicy fizyczni - 54 proc. z nich twierdzi, że wykonuje teraz swoje obowiązki bez zmian.

Badanie przeprowadzono wśród 857 osób, które w ostatnich latach zaaplikowały na co najmniej jedną ofertę pracy Grafton Recruitment & Gi Group.