Hiszpański dziennik „El Pais", powołując się na źródła w organach ścigania poinformował, że prokurator generalny Manuel Garcia-Castellon prowadzi śledztwo w sprawie związków katalońskich secesjonistów z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dochodzenie, jak wynika z doniesień, skupia się głównie na działalności elitarnej jednostki rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) ukrywającej pod numerem 29155.
Według hiszpańskich mediów w październiku ubiegłego roku zatrzymano dwóch podejrzanych – Ukraińca i Rosjanina – którzy jechali w kierunku granicy z Francją samochodem zarejestrowanym na Białorusi. Mieli przy sobie nowiutki rosyjski granat M-75. Dziennik „El Mundo" twierdzi, że podejrzewa się ich o związki z oficerem GRU Denisem Siergiejewym, wobec którego w Hiszpanii również toczy się śledztwo. W lutym międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat donosiła, że Siergiejew był w Barcelonie 29 września 2017 r., dwa dni przed referendum niepodległościowym w Katalonii, i pozostał do dnia głosowania 1 października. Granicę przekraczał jako Sergiej Fedotow.
Także amerykański dziennik „New York Times" informował, że zachodnie służby bezpieczeństwa tropią funkcjonariuszy rosyjskiej jednostki 29155 co najmniej od dziesięciu lat. Z doniesień „NYT" wynikało, że byli oni zaangażowani w „destabilizację Mołdawii", mieli też stać za udaremnionym zamachem stanu w Czarnogórze w 2016 roku. Organy ścigania w Podgoricy ustaliły wtedy, że szykowany był m.in. zamach na premiera kraju, co miało przeszkodzić w przyjęciu Czarnogóry do NATO.
Z informacji „NYT" wynikało też, że GRU stało nie tylko za otruciem byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala i jego córki w Wielkiej Brytanii, ale również bułgarskiego handlarza bronią Jemieliana Gebrewa, który dostarczał uzbrojenie na Ukrainę.
Odchodzący szef hiszpańskiej dyplomacji Josep Borrell przy okazji czerwcowego szczytu G20 w Japonii wprost zapytał o działalność GRU w Hiszpanii ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Ten odparł, że „nic mu o tym nie wiadomo".