Katalońska gra Władimira Putina

Madryt podejrzewa, że Kreml angażował się w przebieg referendum niepodległościowego w Barcelonie. Moskwa skompromituje katalońskich separatystów?

Aktualizacja: 26.11.2019 11:25 Publikacja: 25.11.2019 17:51

Barcelona, 16 października, wiec zwolenników niepodległości

Barcelona, 16 października, wiec zwolenników niepodległości

Foto: shutterstock

Hiszpański dziennik „El Pais", powołując się na źródła w organach ścigania poinformował, że prokurator generalny Manuel Garcia-Castellon prowadzi śledztwo w sprawie związków katalońskich secesjonistów z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dochodzenie, jak wynika z doniesień, skupia się głównie na działalności elitarnej jednostki rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) ukrywającej pod numerem 29155.

Według hiszpańskich mediów w październiku ubiegłego roku zatrzymano dwóch podejrzanych – Ukraińca i Rosjanina – którzy jechali w kierunku granicy z Francją samochodem zarejestrowanym na Białorusi. Mieli przy sobie nowiutki rosyjski granat M-75. Dziennik „El Mundo" twierdzi, że podejrzewa się ich o związki z oficerem GRU Denisem Siergiejewym, wobec którego w Hiszpanii również toczy się śledztwo. W lutym międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat donosiła, że Siergiejew był w Barcelonie 29 września 2017 r., dwa dni przed referendum niepodległościowym w Katalonii, i pozostał do dnia głosowania 1 października. Granicę przekraczał jako Sergiej Fedotow.

Także amerykański dziennik „New York Times" informował, że zachodnie służby bezpieczeństwa tropią funkcjonariuszy rosyjskiej jednostki 29155 co najmniej od dziesięciu lat. Z doniesień „NYT" wynikało, że byli oni zaangażowani w „destabilizację Mołdawii", mieli też stać za udaremnionym zamachem stanu w Czarnogórze w 2016 roku. Organy ścigania w Podgoricy ustaliły wtedy, że szykowany był m.in. zamach na premiera kraju, co miało przeszkodzić w przyjęciu Czarnogóry do NATO.

Z informacji „NYT" wynikało też, że GRU stało nie tylko za otruciem byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala i jego córki w Wielkiej Brytanii, ale również bułgarskiego handlarza bronią Jemieliana Gebrewa, który dostarczał uzbrojenie na Ukrainę.

Odchodzący szef hiszpańskiej dyplomacji Josep Borrell przy okazji czerwcowego szczytu G20 w Japonii wprost zapytał o działalność GRU w Hiszpanii ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Ten odparł, że „nic mu o tym nie wiadomo".

Wiele wskazuje na to, że Moskwa od lat bierze aktywny udział w życiu politycznym Hiszpanii. Marbella, miasto położone na południu kraju nad Morzem Śródziemnym, jest jednym z ulubionych miejsc rosyjskich oligarchów i wymarzonym miejscem spokojnej emerytury dla wielu byłych i obecnych skorumpowanych rosyjskich polityków i urzędników. Władze w Madrycie znają te nazwiska, więc Moskwa nie chciałaby na dobre skłócić się z Hiszpanami. To jednak nie przeszkadza prowadzić Kremlowi podwójnej gry.

Z doniesień „El Pais" wynika, że policja w Madrycie prowadzi postępowanie wobec Victora Terradellasa, doradcy zbiegłego do Brukseli lidera katalońskich separatystów Carlesa Puigdemonta. To właśnie jego w październiku 2017 r. Terradellas miał zapewniać, że w przypadku ogłoszenia niepodległości Katalonii niezawisłą Barcelonę uzna Władimir Putin.

Od kilku dni w hiszpańskich mediach krąży też nazwisko Siergieja Markowa, który wcześniej był deputowanym Dumy rządzącej partii Jedna Rosja oraz osobą zaufaną Putina podczas wyborów prezydenckich w 2012 r. Cytowany przez „El Mundo" Markow twierdzi, że w czasie referendum Terradellas przylatywał do Moskwy i proponował w zamian za uznanie niepodległości Katalonii „uznanie aneksji Krymu".

– Zadzwoniła do mnie hiszpańska dziennikarka i zaproponowała spotkanie z doradcą politycznym Puigdemonta. Rozmawialiśmy w Moskwie na kolacji w czasie najostrzejszych wydarzeń w Barcelonie. Widzieliśmy się dzień później ponownie – mówi „Rzeczpospolitej" Markow. – Odpowiedziałem Terradellasowi, że Rosja nie potrzebuje uznania Krymu i nie ingeruje w wewnętrzne sprawy Hiszpanii – twierdzi. Nie pamięta, kiedy dokładnie się spotykali.

Hiszpański dziennik „El Pais", powołując się na źródła w organach ścigania poinformował, że prokurator generalny Manuel Garcia-Castellon prowadzi śledztwo w sprawie związków katalońskich secesjonistów z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dochodzenie, jak wynika z doniesień, skupia się głównie na działalności elitarnej jednostki rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) ukrywającej pod numerem 29155.

Według hiszpańskich mediów w październiku ubiegłego roku zatrzymano dwóch podejrzanych – Ukraińca i Rosjanina – którzy jechali w kierunku granicy z Francją samochodem zarejestrowanym na Białorusi. Mieli przy sobie nowiutki rosyjski granat M-75. Dziennik „El Mundo" twierdzi, że podejrzewa się ich o związki z oficerem GRU Denisem Siergiejewym, wobec którego w Hiszpanii również toczy się śledztwo. W lutym międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat donosiła, że Siergiejew był w Barcelonie 29 września 2017 r., dwa dni przed referendum niepodległościowym w Katalonii, i pozostał do dnia głosowania 1 października. Granicę przekraczał jako Sergiej Fedotow.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787