Jak rozwiązać problem niezdrowej żywności?

Jak rozwiązać problem niezdrowej żywności w najbardziej przeludnionym państwie świata? Poznaj Direct Fresh – startup z Bangladeszu.

Publikacja: 21.01.2017 07:42

Foto: materiały prasowe

Bangladesz to kraj 3-krotnie mniejszy od Polski, liczący 144 tys. km kw., w którym żyje aż 138 milionów mieszkańców. Choć oficjalnie jest dopiero 13. na liście najbardziej zaludnionych państw świata, to z dwunastu krajów przed nim, tylko Hongkong ma powierzchnię większą niż 1 tysiąc km2 (dokładnie 1104, na 7 mln mieszkańców), a więcej niż 5 milionów mieszkańców posiada jeszcze Singapur (5,5 mln przy 700 km2).

Dla lepszego zobrazowania – tylko na jednej prowincji (Dhaka), która wielkością odpowiada Województwu Wielkopolskiemu, mieszka o 10 mln mieszkańców więcej niż w całej Polsce (dokładnie 48 mln ludzi). Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie w Bangladeszu problem przeludnienia społeczeństwa odczuwany jest na największą skalę na świecie. Jakby tego było mało, kraj regularnie nawiedzany przez najróżniejsze klęski żywiołowe, także Bengalczykom nie żyje się lekko. Co konkretniej?

Cyklicznie kraj nawiedzają tajfuny, które zabierają życie dziesiątkom, a nawet setkom tysięcy ludzi (500 tys. w 1970 oraz 100 tys. w 1991). Jakby tego było mało, powoduje to zawsze ogromne straty w i tak już niezbyt silnej gospodarki. Zalewanie terenów uprawnych, powodzie, a przez to ograniczony dostęp do wody pitnej, czy degradacja gleby, to tylko najczęstsze problemy tego biednego kraju, który to dopiero w 1970 roku wyrwał się spod pakistańskiego reżimu, ogłaszając swą niepodległość.

Zdrowa żywność – a raczej jej brak – największym problemem

Cały ten kontekst składa się na w jeden główny problem kraju, przeterminowanej, niezdrowej żywności, która nie ma warunków do tego, aby się dobrze rozwijać. Szacunkowo, około 50% żywności jest w jakiś sposób zanieczyszczona, co dla 140 milionowej populacji jest problemem absolutnie priorytetowym.

Direct Fresh chce odmienić Bangladesz

Startup powstały właśnie w 2014 roku w prowincji Dhaka to internetowy warzywniak, który mocno pracuje na to, aby dostarczać wyłącznie zdrowe jedzenie do bengalskich domów. Czym wyróżnia się na tle innych tego typu rozwiązań w Azji i na całym świecie? Otóż funkcjonuje w modelu opartym o współpracę partnerską z wybranymi farmerami, których to produkty dostarcza bezpośrednio pod drzwi swoich klientów.

To w największym skrócie, aczkolwiek sam system jest jeszcze bardziej rozbudowany. Model, który twórcy startupu określają mianem „z farmy do stołu", opiera się na monitorowaniu całego procesu, od fazy zasiania, po zebranie plonów oraz dostarczenia do magazynów, które również należą do Direct Fresh. Eliminują tym samym jakichkolwiek pośredników, przenosząc ponadto biznes offline do ecommerce.

 

Wyrafinowany model biznesowy

Startup posiada własne magazyny oraz logistykę, co pozwala wierzyć w to, iż rzeczywiście jest w stanie dostarczać w Bangladeszu zdrowe jedzenie wprost pod drzwi klienta. Południowoazjatycke Direct Fresh powstało z inicjatywy dwóch przedsiębiorców, Sama Bretzfielda oraz Mishal Karima w 2012 roku, którzy wyłożyli $400,000 własnych środków na stworzenie www.directfreshbd.com, głównej platformy ecommerce, przez którą odbywa się sprzedaż, a także na zorganizowanie całej logistyki. Pomagać ma im w tym również aplikacja mobilna. „rynek mobile w Bangladeszu jest szczególnie przesycony młodym pokoleniem, które zaczyna polegać na technologii również w kwestii robienia codziennych zakupów" twierdzi Bretzfield.

 

Studium przypadku na temat Bangladeszu, do którego możecie dotrzeć w tym miejscu, podaje, iż zanotowano znaczny wzrost potencjału w kraju klasy średniej, a wolumen w handlu detalicznym na 2015 rok miał wynieść blisko 17 miliardów dolarów, z czego 1 miliard przypaść miał na obrót supermarketów. Właśnie do kieszeni klientów klasy średniej, reprezentujących 30% społeczeństwa i ponad 42 miliony mieszkańców zamierza dotrzeć ze swoimi produktami Direct Fresh

 

Model biznesowy jest jeszcze bardziej złożony, niż mogłoby się to na samym początku wydawać. Otóż startup ze swoimi 8 tysiącami produktów regularnie dociera do 25 różnych rodzajów instytucji takich jak urzędy, szpitale, szkoły, czy również hotele. Nie jest to w związku z tym wyłącznie business-to-consumer, a również business-to-business, dla którego to oferuje „rolnictwo szyte na miarę", opierające się o dostawy świeżych produktów, nawet poza sezonem.

 

Własne farmy kolejnym etapem rozwoju

Startup zamierza wprowadzić nowe standardy również w kwestii hodowania warzyw i innych produktów, które dotychczas kupuje od farmerów. Stąd też wraz z otrzymaniem pierwszej zewnętrznej rundy finansowania, którego wysokości Direct Fresh nie chce zdradzać (choć jak twierdzi, jest to 7-cyfrowa liczba), startup planuje tworzyć własne... farmy. Po co to komu? Odpowiedź jest prosta. Z tego typu inwestycjami wiążą się też konkretne zmiany, takie jak inwestycje w tzw. rolnictwo wielopoziomowe, zwiększające nawet o 300% wydajność z metra kwadratowego ziemi. Większe zyski z tego tytułu są więc oczywiste.

 

W całym Bangladeszu bardzo dużym problemem jest źródło pochodzenia produktów spożywczych, a właściwie jego brak, co jest szczególnie widoczne podczas robienia zakupów w supermarketach. Te wątpliwości odpychają klientów, których przyciąga oryginalna alternatywa Direct Fresh.

 

Posiadanie całkowitej kontroli nad cyklem produkcji ma jeszcze bardziej obniżyć koszty prowadzenia tego biznesu, co przełoży się na konkurencyjne ceny poszczególnych produktów dla końcowego odbiorcy, zwiększy sprzedaż i jeszcze bardziej rozpowszechni startup wśród Bengalczyków.

 

Do tej pory Direct Fresh deklaruje, iż 20,000 osób regularnie, choć raz w miesiącu, robi zakupy przez ich stronę lub aplikację mobilną. To jak najbardziej realna trakcja, będąca gwarancją pewnej stabilizacji, szczególnie przy w wielodzietnym modelu rodziny w Bangladeszu, gdzie zakupy robione są zazwyczaj dla kilku osób. Startup powstały z frustracji robienia zakupów w warzywniakach i supermarketach z żywnością wątpliwego pochodzenia, wątpliwej jakości, być może kiedyś od owej frustracji mieszkańców Bangladeszu uwolni.

 

Piotr Nowosielski. Pasjonat growth hackingu, skalowania oraz innowacyjnych metod wzrostu. Twórca startupcribs.pl - portalu o historiach startupów z całego świata.

Bangladesz to kraj 3-krotnie mniejszy od Polski, liczący 144 tys. km kw., w którym żyje aż 138 milionów mieszkańców. Choć oficjalnie jest dopiero 13. na liście najbardziej zaludnionych państw świata, to z dwunastu krajów przed nim, tylko Hongkong ma powierzchnię większą niż 1 tysiąc km2 (dokładnie 1104, na 7 mln mieszkańców), a więcej niż 5 milionów mieszkańców posiada jeszcze Singapur (5,5 mln przy 700 km2).

Dla lepszego zobrazowania – tylko na jednej prowincji (Dhaka), która wielkością odpowiada Województwu Wielkopolskiemu, mieszka o 10 mln mieszkańców więcej niż w całej Polsce (dokładnie 48 mln ludzi). Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie w Bangladeszu problem przeludnienia społeczeństwa odczuwany jest na największą skalę na świecie. Jakby tego było mało, kraj regularnie nawiedzany przez najróżniejsze klęski żywiołowe, także Bengalczykom nie żyje się lekko. Co konkretniej?

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rolnictwo
Putin zawłaszcza jeden z największych agroholdingów w Rosji. To biznes z USA