Burzliwa sesja Rady Warszawy. Chcą dymisji Gronkiewicz-Waltz

"Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją" jest sprawa kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 zwróconej rodzinie Waltzów; nią najpierw powinna zająć się komisja reprywatyzacyjna - uważa Piotr Guział. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada, że słowa radnego to kłamstwo.

Aktualizacja: 02.09.2016 09:56 Publikacja: 01.09.2016 16:56

Foto: PAP/ Leszek Szymański

Na zwołanej w czwartek z inicjatywy prezydenta Warszawy specjalnej sesji rady miasta Gronkiewicz-Waltz mówiła, że do tej pory żadna siła polityczna nie rozwiązała problemu reprywatyzacji w Warszawie.

"Z perspektywy blisko 30 lat jest to najcięższy grzech transformacji ustrojowej. To zaniechanie szczególnie dotkliwe stało się dla Warszawy" - mówiła. Stwierdziła, że nie wie, "czy elity polityczne zaniechały tego celowo, czy było to po prostu zaniedbanie, ale przez 27 lat nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej".

W tym momencie część zgromadzonych zaczęła wołać: "jesteś winna". Gronkiewicz-Waltz mówiła, że ona sama trzykrotnie podejmowała próby ustawodawczego uregulowania tej sprawy: w 2008, 2011 i 2014 r. Określiła też uchwaloną w 2015 r. tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną jako sukces jej "ekipy w ratuszu" oraz koalicji PO i PSL. To sformułowanie powtórzyła kilkakrotnie.

Część zgromadzonych przyjmowała te słowa buczeniem i okrzykami dezaprobaty. "Nie zakrzyczycie prawdy" - zwróciła się do nich prezydent stolicy.

Tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną uchwalono w 2015 r. Projekt przygotowali senatorowie PO i senator niezależny Marek Borowski. Była to odpowiedź na inicjatywę prezydent Warszawy, uzgodnioną z premier Ewą Kopacz. Jednak ustawa w sierpniu 2015 r., przed decyzją o jej podpisaniu, zaskarżona została przez poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego do Trybunału Konstytucyjnego. Pod koniec lipca br. TK orzekł że przepisy ustawy są zgodne z konstytucją, prezydent Andrzej Duda podpisał ją w połowie sierpnia.

Prezydent stolicy podkreśliła, że wyrok TK ws. zgodności małej ustawy reprywatyzacyjnej z konstytucją był wyrokiem "kopernikańskim". Dzięki ustawie - jak zaznaczyła - uda się m.in. ochronić szkoły, przedszkola, przychodnie i parki; "wyeliminować kuratorów dla 120 letnich właścicieli" i zakończyć sprawę tzw. śpiochów.

Zgodnie z tzw. małą ustawą reprywatyzacyjną można będzie odmówić zwrotu nieruchomości m.in., gdy ta wykorzystywana jest na cele publiczne (np. szkoła, żłobki, przedszkola, parki), wartość nowo wybudowanego na gruncie budynku znacznie przekracza wartość nieruchomości, budynek był zniszczony po wojnie więcej niż w 66 proc. Ponadto obrót roszczeniami będzie możliwy tylko i wyłącznie w formie aktu notarialnego, a miasto i skarb państwa będą mieć prawo pierwokupu. Nie będzie można ustanawiać kuratorów dla osób, co do których istnieją przesłanki do uznania za zmarłe; będzie można wygasić roszczenia do ponad 2 tys. nieruchomości, do których złożono wnioski o zwrot, a o których zwrot od ponad 70 lat nikt się nie ubiega (tzw. "śpiochy").

Prezydent Warszawy zapowiedziała, że pozostałe dwa lata swej kadencji wykorzysta na walkę o przepisy prawa, które ostatecznie rozwiążą problem reprywatyzacji. W czasie wystąpienia prezydenta Warszawy część zgromadzonych na sali wznosiła okrzyki m.in. "nie żartuj", "do dymisji", "złodzieje", "lokatorzy", "hańba". Kilka osób przyniosło ze sobą wałki kuchenne.

"W końcu września spotkanie z organizacjami lokatorskimi"

"W końcu września odbędzie się spotkanie z organizacjami lokatorskimi ws. polityki mieszkaniowej w stolicy - poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Jestem otwarta na dyskusję dot. pomocy dla lokatorów" - zapewniła.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że to spotkanie jest wynikiem inicjatywy organizacji społecznych i stanowi kontynuację dialogu prowadzonego przez miasto ze środowiskiem lokatorów.

"Wiem, że na przestrzeni ostatnich lat nie byliśmy w stanie spełnić wszystkich waszych oczekiwań. Wiem, że jesteśmy surowo przez was oceniani. Chcę jednak podkreślić, że nasza polityka spełnia część waszych postulatów" - powiedziała na Gronkiewicz- Waltz, zwracając się do znajdujących się na sali przedstawicieli lokatorów.

Przekonywała, że to dzięki zgłaszanym przez środowiska lokatorskie pomysłom ratusz zaproponował zmiany w miejskiej polityce mieszkaniowej, m.in. dot. zaprzestania sprzedaży mieszkań komunalnych, które - jak mówiła - przy wartości 1 mln zł bywały wcześniej przedawane za 20 tys. zł - czy wprowadzenia polityki oddłużeniowej.

"To właśnie w codziennej współpracy w wami..." - mówiła prezydent Warszawy. "Z kim? z kim?" - wołali w tym momencie niektórzy z gości sesji rady miasta.

"Z takimi organizacjami jak Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej czy Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów udaje się nam pomóc tym rodzinom, w stosunku, do których system okazał się nie dość skuteczny" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. "Jestem nadal otwarta na dyskusję, w jaki sposób możemy doskonalić naszą pomoc dla lokatorów" - zapewniła.

Powiedziała, że chce "zadać kłam mitowi", że dotąd miasto nie interesowało się lokatorami. "Warszawa za mojej prezydentury zwróciła decyzjami dekretowymi 5800 mieszkań ze swojego zasobu. Dokładnie tyle, ile moi poprzednicy. Ale to ja, a nie poprzednicy, w tym czasie wprowadziłam rozwiązania, dzięki którym udzieliliśmy wsparcia ponad 3400 rodzin z reprywatyzowanych budynków. To też są fakty. To moi poprzednicy nie pomyśleli o lokatorach wyrzucanych z mieszkań. To oni, moi poprzednicy, nie ja" - mówiła.

Odpowiadały jej okrzyki części zgromadzonych: "10 lat!" i "Złodziejstwo!"

"Chcę przypomnieć, że zaczęłam to robić nie 10 lat temu, tylko w 2009 roku. Wtedy po raz pierwszy zaproponowałam, by pomóc lokatorom przez uchwałę, którą podjęli radni; PiS wtedy był przeciw, spytajcie się dlaczego" - powiedziała prezydent Warszawy.

"Powołać komisję reprywatyzacyjną"

"Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zaproponowała Radzie Warszawy powołanie komisji ws. reprywatyzacji. "Dzisiaj jest czas na wyjaśnienie niejasnych spraw reprywatyzacyjnych. Jest tylko jeden sposób: pełna transparentność i obiektywizm" - stwierdziła.

Na specjalnej sesji rady miasta ws. reprywatyzacji Gronkiewicz-Waltz zaproponowała powołanie komisji z udziałem radnych, przedstawicieli lokatorów i organizacji społecznych takich jak Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, Komitet Obrony Lokatorów czy Miasto Jest Nasze.

Jej wystąpienie było przerywane okrzykami: "prokuratura, prokuratura". "Czy państwo w to wierzą, czy nie, ja jestem najbardziej zainteresowana, żeby wyjaśnić..." - te słowa prezydent stolicy zgromadzeni na miejscach dla gości przerwali gwizdami i okrzykami.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała też, że nigdy nie upolityczniła urzędu, dlatego pozostawiła urzędników, którzy pracowali w ratuszu od lat i byli uznawani za specjalistów. "Wierzyłam, że moi poprzednicy, m.in. Lech Kaczyński zatrudniał uczciwych ludzi. Niestety zawiedli moje i mieszkańców zaufanie i za to dziś z tego miejsca przepraszam" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Mówiła, że dopiero za jej prezydentury udało się unieważnić ostateczne decyzję o nieprawidłowym zwrocie ogródków działkowych przy ul. Waszyngtona.

Gronkiewicz-Waltz oświadczyła, że jej odpowiedzialnością jest wyjaśnienie sprawy reprywatyzacji do końca i wyciągnięcie konsekwencji. Ale - jak dodała - "jeśli mówimy o odpowiedzialności politycznej, to pytajmy o nią również wszystkich poprzednich prezydentów stolicy, parlamentarzystów, premierów i prezydentów Polski".

"Zrobię wszystko, żeby również działka przy Chmielnej 70 wróciła do skarbu państwa, wszystko zrobię. W tej chwili wniosłam już o wznowienie postępowania i unieważnienie tej decyzji" - zaznaczyła prezydent stolicy. "Kropla w morzu, kropla w morzu" - wołali w tym momencie niektórzy ze zgromadzonych na sesji rady.

Gdy Gronkiewicz-Waltz wymieniała jako sukcesy czasu, gdy sprawuje prezydenturę stolicy, nowe autobusy i tramwaje, dokończenie pierwszej linii metra, remonty szkół i przedszkoli, które w jej ocenie PiS zamykał, zgromadzeni skandowali: "nie żartuj, nie żartuj".

Zdaniem prezydent stolicy ewentualne wprowadzenie komisarza do Warszawy oznaczałoby "jedną wielką kampanię przez kolejne miesiące, a może nawet lata". Jak mówiła, "nie dopuści" do tego, żeby Warszawa padła ofiarą "chorych ambicji jednego czy drugiego polityka".

"Do swojego programu, który pragnę zrealizować w całości, chcę dopisać następujące rozwiązanie: na przyszłość – ustawa reprywatyzacyjna pełna, teraźniejszość – moratorium na zwroty, oraz na przeszłość – komisja i rewizja wydanych decyzji" - oświadczyła Gronkiewicz-Waltz.

Radni PO chcą doraźnej komisji ds. reprywatyzacji

Warszawscy radni PO chcą powołania doraźnej komisji ds. reprywatyzacji i przekształceń własnościowych nieruchomości. Wniosek o rozszerzenie porządku obrad czwartkowej sesji Rady Warszawy o uchwałę w tej sprawie złożył przewodniczący klubu radnych PO Jarosław Szostakowski

"Chcemy, żeby cały proces był transparentny. Mamy nadzieję, że wszyscy radni w radzie miasta poprą ten projekt uchwały" - mówił Szostakowski. Dodał, że w komisji mieliby znaleźć się zarówno radni z klubu PO, PiS, niezależni, jak i zewnętrzni eksperci oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych.

Radni PO proponują, żeby pracą komisji pokierował radny, który nie będzie należał do klubu Platformy.

"Chcemy, żeby komisja miała dostęp do wszystkich materiałów, jakie są w urzędzie (miasta), chcemy, żeby mogła korzystać z zewnętrznych ekspertów, żeby również stworzyła zasady audytu, który niezależny audytor wykona dla potrzeb oceny procesu reprywatyzacji od początku" - mówił Szostakowski.

W trakcie jego wystąpienia część zgromadzonych na sali obrad krzyczała: "Za późno"; "Dymisja, nie komisja"; "Mieliście 10 lat".

Przewodniczący klubu radnych PO stwierdził, że rozwiązanie problemu reprywatyzacji nie jest "sprawą polityczną, lecz merytoryczną", która dotyczy "nas wszystkich". "Pokażmy, że zależy wszystkim radnym na tej sali na wyjaśnieniu tej sprawy" - zaapelował.

Zanim Szostakowski zabrał głos, a po wystąpieniu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, część zgromadzonych rzucała na salę obrad Rady Warszawy kolorowe piłeczki, na których napisane były adresy różnych warszawskich nieruchomości.

Jurkiewicz: PiS nie poprze wniosku o doraźną komisję ws. reprywatyzacji

"Klub radnych PiS nie poprze wniosku PO o powołanie doraźnej komisji Rady Warszawy ds. reprywatyzacji i przekształceń własnościowych nieruchomości; nie wplątujcie nas w to, co media nazywają "złodziejską aferą" - mówił szef klubu radnych PiS Cezary Jurkiewicz.

Wniosek, by Rada Warszawy powołała komisję złożył podczas czwartkowego sesji rady szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski. Powołanie takiej komisji zaproponowała radzie prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

„Klub Prawa i Sprawiedliwości nie poprze tego pomysłu. Uważamy jednoznacznie, że dzisiaj są działania CBA i prokuratury; komisja jest komisją fasadową, fikcyjną, nawet nie będzie w stanie dotrzeć do wszystkich materiałów” – mówił Jurkiewicz. Jak podkreślił, te „najbardziej interesujące” dokumenty dotyczące stołecznej reprywatyzacji znajdują się obecnie w rękach CBA i prokuratury.

Zwrócił przy tym uwagę, że komisja miałaby zbadać proces reprywatyzacji z lat 1990-2016. „Ile tysięcy wniosków tu jest do przejrzenia? Kto to zrobi?” – pytał radny PiS.

Przekonywał przy tym, że to prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest odpowiedzialna za „swoich urzędników, za procesy, za czynności kontrolne”, a nie stołeczni radni. „Nie wplątujcie nas państwo w to, co media nazywają +złodziejską aferą+, my nie chcemy w tym brać udziału” – dodał Jurkiewicz.

Na koniec wystąpienia radny PiS zwrócił się do Gronkiewicz-Waltz o moralną i finansową rekompensatę dla prawowitych spadkobierców kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, którą kilka lat temu odzyskała rodzina prezydent Warszawy.

Wystąpienie polityka PiS przerywali zgromadzeni na sali działacze lokalnych stowarzyszeń mieszkańców skandując m.in.: "gdzie byliście, gdzie byliście?". Jurkiewicz odpowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w Warszawie od 2006 r. w opozycji. „I cokolwiek tu się stanie w tym miejscu, może się zadziać tylko i wyłącznie z powodu tego, że łaskawie przychyli się do tego Platforma, nazywana Obywatelską” – powiedział radny PiS.

Inny radny PiS Oskar Hejka złożył wniosek o przeprowadzenie głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności dla prezydent stolicy. Gronkiewicz-Waltz zarzucił, że nie zrobiła nic w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. „Czy ta bierność była związana z niekompetencją, czy może z działaniem w zorganizowanych grupach przestępczych, które mają za zadanie wyłudzenie jak największej części majątku" – pytał radny PiS. Wnioskował też, by Rada Warszawy powołała "komisję ds. ujawnienia powiązań najwyższych urzędników w państwie z mafią reprywatyzacyjną".

Guział: Sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 "matką afer reprywatyzacyjnych"

"Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją" jest sprawa kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 zwróconej rodzinie Waltzów; nią najpierw powinna zająć się komisja reprywatyzacyjna - uważa Piotr Guział. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada, że słowa radnego to kłamstwo.

Podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy poświęconej prezydent Warszawy zaproponowała radzie powołanie komisji, która zajęłaby się procesem reprywatyzacji w Warszawie. Propozycję popierają radni PO, którzy złożyli wniosek, by Rada powołała taką komisję, przeciw opowiedział się PiS.

Guział ocenił, że komisja ds. reprywatyzacji w Warszawie powinna być "w zupełnie innej sprawie". "Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją, matką wszystkich afer są okoliczności zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16" - powiedział Guział. Dodał, że to wtedy były już dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko i jego współpracownicy zdobyli zaufanie Gronkiewicz-Waltz.

"To wtedy oni postawili na zmianę, jak się okazało słusznie postawili, to pani prezydent mówiła w wywiadach dla mediów, że dyrektor Bajko to jedna czwarta jej umysłu" - mówił Guział. Dodał, że przez lata Gronkiewicz-Waltz miała do Bajki "totalne zaufanie" i nie przeszkadzało jej, że Bajkę zatrudnił Lech Kaczyński, gdy sprawował funkcję prezydenta Warszawy.

"Nie przeszkadzało pani, bo oddał pani rodzinie przysługę, nie zauważył dokumentów z 1948 r. Dokumentu, czyli wyroku sądu PRL, w którym unieważniał akt notarialny nabycia kamienicy przez wujka pani męża, zatem pani mąż nie odziedziczył kamienicy, odziedziczył nieważne roszczenie" - powiedział Guział.

Gronkiewicz-Waltz zarzuciła Guziałowi kłamstwo. "Dlaczego pan bez przerwy kłamie?" - zwróciła się do radnego. Mówiła, że Guziałowi nie udało się odwołać jej z funkcji prezydent stolicy w referendum, które zainicjował.

Prezydent stolicy powiedziała, że jej mąż w wywiadach wyjaśniał sprawę kamienicy przy ul. Noakowskiego. Dodała, że w 2003 r., o czym wie Guział, nie było jej ani jej męża w Polsce i sprawy spadkowe, nie po wujku, tylko po ciotce, prowadził adwokat, kiedy przebywała z mężem za granicą. "Nie uda się panu wrobić mnie w te działania" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Dodała, że różne organy ścigania kilkakrotnie zajmowały się sprawą Noakowskiego 16 i "nic nie mogły znaleźć". "Zbadajcie to jeszcze raz, proszę bardzo, możecie badać trzy razy, pięć, dziesięć" - powiedziała prezydent stolicy. Pytała też, czy obejmując fotel prezydent Warszawy miała nie mieć zaufania do urzędników zatrudnionych przez Lecha Kaczyńskiego.

Guział podkreślał jednak, że komisja reprywatyzacyjna najpierw powinna wyjaśnić zwrot nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16. Dopiero po wyjaśnieniu tej sprawy, zdaniem Guziała, można zastanowić się jak wyjaśnić kolejne sprawy.

Radny ocenił też, że Gronkiewicz-Waltz "milczała przez długie 10 lat, kpiła z mieszkańców i wyborców" nie przychodząc na nadzwyczajne sesje rady miasta. "Dzisiaj utraciła pani swoją wiarygodność, a w sprawie kamienicy pani męża straciła pani też przyzwoitość. Polityk który nie jest przyzwoity i wiarygodny nie może dalej sprawować swojej funkcji" - powiedział Guział.

Dodał, że Gronkiewicz-Waltz powinna podać się do dymisji, co - jak mówił - nakazuje "przyzwoitość polityczna". "Dzisiaj to nie jest afera reprywatyzacyjna, to jest afera Waltzów, tak ją trzeba ocenić, za chwilę to będzie afera Platformy" - powiedział Guział.

Radny PiS: Niech rada zagłosuje nad wotum nieufności dla Gronkiewicz-Waltz

Radny PiS Oskar Hejka złożył podczas nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy poświęconej reprywatyzacji wniosek o przeprowadzenie głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności dla prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Złożył też wniosek, by Rada Warszawy powołała "komisję ds. ujawnienia powiązań najwyższych urzędników w państwie z mafią reprywatyzacyjną".

"My musimy wiedzieć, czy pracujemy w radzie, która ufa pani prezydent, czy nie. Wynik tego głosowania powie nam, co się tu będzie działo przez następne dwa lata – czy dalej to będzie maszynka do głosowania, czy jednak coś się zmieni" – mówił Hejka uzasadniając wniosek ws wotum nieufności dla prezydenta miasta.

Gronkiewicz-Waltz zarzucił, że nie zrobiła nic w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. „Czy ta bierność była związana z niekompetencją, czy może z działaniem w zorganizowanych grupach przestępczych, które mają za zadanie wyłudzenie jak największej części majątku" – pytał radny PiS.

Hejka ocenił, że w Warszawie "rządzi mafia reprywatyzacyjna". W tym kontekście mówił o sprawie działki przy pl. Defilad (dawny adres Chmielna 70). „Jest to opowieść o środowiskach, które nigdy nie powinny się przenikać, a jednak się przenikają, nigdy nie powinny znaleźć wspólnego mianownika, ale znalazły – tym wspólnym mianownikiem jest gigantyczny majątek miasta stołecznego Warszawy, który jest przez nich rozkradany” – mówił radny PiS.

Stwierdził, że „w akcie pierwszym tego dramatu mamy byłego prezydenta z rodziną, mamy panią prezydent miasta stołecznego z rodziną, guru wpływowych prawników, którzy nie zajmują się tylko reprywatyzacją”. "Mamy osobę, która brała udział w procesach najważniejszych osób dawnego systemu – broniła m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gen. Kiszczaka, Grzegorza Żemka, b. dyrektora FOZZ. Broniła także gangsterów z mafii pruszkowskiej” – mówił Hejka.

Gronkiewicz-Waltz w odpowiedzi na wystąpienie Hejki pytała dlaczego PiS nie chce uczestniczyć w komisji doraźnej ds. reprywatyzacji. Wniosek o powołanie takiej komisji złożył podczas czwartkowej sesji szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski.

Ikonowicz: Car narzucił nam prezydenta Starynkiewicza

Przewodniczący Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz zwrócił się do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z pewnym porównaniem:

- Car narzucił nam prezydenta Starynkiewicza. Rosjanin, wielkiego umysłu i serca, zakochał się w Warszawie, tak jak pani jej chyba nie lubi. Zakochał się w Warszawie i dał nam filtry.  A kiedy kiedyś podjął błędną decyzję inwestycyjną - nie przyjął żadnej korzyści , po prostu pomylił się - uznał swój błąd i do końca życia spłacał wobec miasta z własnej pensji i z własnego majątku dług w wysokości przez miasto poniesionej szkody - powiedział Piotr Ikonowicz. Dodał, że nie będzie mówił Hannie Gronkiewicz-Waltz, co powinna zrobić. - Niech pani się zastanowi nad tym przykładem. Car nam takiego dał prezydenta, a myśmy sobie wybrali Hannę Gronkiewicz-Waltz, niech nas szlag trafi! - stwierdził.

Nadzwyczajna sesja Rady Warszawy - zwołana z inicjatywy prezydent stolicy - to pokłosie sprawy działki obok Pałacu Kultury, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce - osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.

Sesja zakończyła się w piątek o 0.25.

Na zwołanej w czwartek z inicjatywy prezydenta Warszawy specjalnej sesji rady miasta Gronkiewicz-Waltz mówiła, że do tej pory żadna siła polityczna nie rozwiązała problemu reprywatyzacji w Warszawie.

"Z perspektywy blisko 30 lat jest to najcięższy grzech transformacji ustrojowej. To zaniechanie szczególnie dotkliwe stało się dla Warszawy" - mówiła. Stwierdziła, że nie wie, "czy elity polityczne zaniechały tego celowo, czy było to po prostu zaniedbanie, ale przez 27 lat nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej".

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił