Jurkiewicz: PiS nie poprze wniosku o doraźną komisję ws. reprywatyzacji
"Klub radnych PiS nie poprze wniosku PO o powołanie doraźnej komisji Rady Warszawy ds. reprywatyzacji i przekształceń własnościowych nieruchomości; nie wplątujcie nas w to, co media nazywają "złodziejską aferą" - mówił szef klubu radnych PiS Cezary Jurkiewicz.
Wniosek, by Rada Warszawy powołała komisję złożył podczas czwartkowego sesji rady szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski. Powołanie takiej komisji zaproponowała radzie prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
„Klub Prawa i Sprawiedliwości nie poprze tego pomysłu. Uważamy jednoznacznie, że dzisiaj są działania CBA i prokuratury; komisja jest komisją fasadową, fikcyjną, nawet nie będzie w stanie dotrzeć do wszystkich materiałów” – mówił Jurkiewicz. Jak podkreślił, te „najbardziej interesujące” dokumenty dotyczące stołecznej reprywatyzacji znajdują się obecnie w rękach CBA i prokuratury.
Zwrócił przy tym uwagę, że komisja miałaby zbadać proces reprywatyzacji z lat 1990-2016. „Ile tysięcy wniosków tu jest do przejrzenia? Kto to zrobi?” – pytał radny PiS.
Przekonywał przy tym, że to prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest odpowiedzialna za „swoich urzędników, za procesy, za czynności kontrolne”, a nie stołeczni radni. „Nie wplątujcie nas państwo w to, co media nazywają +złodziejską aferą+, my nie chcemy w tym brać udziału” – dodał Jurkiewicz.
Na koniec wystąpienia radny PiS zwrócił się do Gronkiewicz-Waltz o moralną i finansową rekompensatę dla prawowitych spadkobierców kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, którą kilka lat temu odzyskała rodzina prezydent Warszawy.
Wystąpienie polityka PiS przerywali zgromadzeni na sali działacze lokalnych stowarzyszeń mieszkańców skandując m.in.: "gdzie byliście, gdzie byliście?". Jurkiewicz odpowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w Warszawie od 2006 r. w opozycji. „I cokolwiek tu się stanie w tym miejscu, może się zadziać tylko i wyłącznie z powodu tego, że łaskawie przychyli się do tego Platforma, nazywana Obywatelską” – powiedział radny PiS.
Inny radny PiS Oskar Hejka złożył wniosek o przeprowadzenie głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności dla prezydent stolicy. Gronkiewicz-Waltz zarzucił, że nie zrobiła nic w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. „Czy ta bierność była związana z niekompetencją, czy może z działaniem w zorganizowanych grupach przestępczych, które mają za zadanie wyłudzenie jak największej części majątku" – pytał radny PiS. Wnioskował też, by Rada Warszawy powołała "komisję ds. ujawnienia powiązań najwyższych urzędników w państwie z mafią reprywatyzacyjną".
Guział: Sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 "matką afer reprywatyzacyjnych"
"Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją" jest sprawa kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 zwróconej rodzinie Waltzów; nią najpierw powinna zająć się komisja reprywatyzacyjna - uważa Piotr Guział. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada, że słowa radnego to kłamstwo.
Podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy poświęconej prezydent Warszawy zaproponowała radzie powołanie komisji, która zajęłaby się procesem reprywatyzacji w Warszawie. Propozycję popierają radni PO, którzy złożyli wniosek, by Rada powołała taką komisję, przeciw opowiedział się PiS.
Guział ocenił, że komisja ds. reprywatyzacji w Warszawie powinna być "w zupełnie innej sprawie". "Matką wszystkich afer związanych z reprywatyzacją, matką wszystkich afer są okoliczności zwrotu kamienicy przy ul. Noakowskiego 16" - powiedział Guział. Dodał, że to wtedy były już dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko i jego współpracownicy zdobyli zaufanie Gronkiewicz-Waltz.
"To wtedy oni postawili na zmianę, jak się okazało słusznie postawili, to pani prezydent mówiła w wywiadach dla mediów, że dyrektor Bajko to jedna czwarta jej umysłu" - mówił Guział. Dodał, że przez lata Gronkiewicz-Waltz miała do Bajki "totalne zaufanie" i nie przeszkadzało jej, że Bajkę zatrudnił Lech Kaczyński, gdy sprawował funkcję prezydenta Warszawy.
"Nie przeszkadzało pani, bo oddał pani rodzinie przysługę, nie zauważył dokumentów z 1948 r. Dokumentu, czyli wyroku sądu PRL, w którym unieważniał akt notarialny nabycia kamienicy przez wujka pani męża, zatem pani mąż nie odziedziczył kamienicy, odziedziczył nieważne roszczenie" - powiedział Guział.
Gronkiewicz-Waltz zarzuciła Guziałowi kłamstwo. "Dlaczego pan bez przerwy kłamie?" - zwróciła się do radnego. Mówiła, że Guziałowi nie udało się odwołać jej z funkcji prezydent stolicy w referendum, które zainicjował.
Prezydent stolicy powiedziała, że jej mąż w wywiadach wyjaśniał sprawę kamienicy przy ul. Noakowskiego. Dodała, że w 2003 r., o czym wie Guział, nie było jej ani jej męża w Polsce i sprawy spadkowe, nie po wujku, tylko po ciotce, prowadził adwokat, kiedy przebywała z mężem za granicą. "Nie uda się panu wrobić mnie w te działania" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Dodała, że różne organy ścigania kilkakrotnie zajmowały się sprawą Noakowskiego 16 i "nic nie mogły znaleźć". "Zbadajcie to jeszcze raz, proszę bardzo, możecie badać trzy razy, pięć, dziesięć" - powiedziała prezydent stolicy. Pytała też, czy obejmując fotel prezydent Warszawy miała nie mieć zaufania do urzędników zatrudnionych przez Lecha Kaczyńskiego.
Guział podkreślał jednak, że komisja reprywatyzacyjna najpierw powinna wyjaśnić zwrot nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16. Dopiero po wyjaśnieniu tej sprawy, zdaniem Guziała, można zastanowić się jak wyjaśnić kolejne sprawy.
Radny ocenił też, że Gronkiewicz-Waltz "milczała przez długie 10 lat, kpiła z mieszkańców i wyborców" nie przychodząc na nadzwyczajne sesje rady miasta. "Dzisiaj utraciła pani swoją wiarygodność, a w sprawie kamienicy pani męża straciła pani też przyzwoitość. Polityk który nie jest przyzwoity i wiarygodny nie może dalej sprawować swojej funkcji" - powiedział Guział.
Dodał, że Gronkiewicz-Waltz powinna podać się do dymisji, co - jak mówił - nakazuje "przyzwoitość polityczna". "Dzisiaj to nie jest afera reprywatyzacyjna, to jest afera Waltzów, tak ją trzeba ocenić, za chwilę to będzie afera Platformy" - powiedział Guział.
Radny PiS: Niech rada zagłosuje nad wotum nieufności dla Gronkiewicz-Waltz
Radny PiS Oskar Hejka złożył podczas nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy poświęconej reprywatyzacji wniosek o przeprowadzenie głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności dla prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Złożył też wniosek, by Rada Warszawy powołała "komisję ds. ujawnienia powiązań najwyższych urzędników w państwie z mafią reprywatyzacyjną".
"My musimy wiedzieć, czy pracujemy w radzie, która ufa pani prezydent, czy nie. Wynik tego głosowania powie nam, co się tu będzie działo przez następne dwa lata – czy dalej to będzie maszynka do głosowania, czy jednak coś się zmieni" – mówił Hejka uzasadniając wniosek ws wotum nieufności dla prezydenta miasta.
Gronkiewicz-Waltz zarzucił, że nie zrobiła nic w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. „Czy ta bierność była związana z niekompetencją, czy może z działaniem w zorganizowanych grupach przestępczych, które mają za zadanie wyłudzenie jak największej części majątku" – pytał radny PiS.
Hejka ocenił, że w Warszawie "rządzi mafia reprywatyzacyjna". W tym kontekście mówił o sprawie działki przy pl. Defilad (dawny adres Chmielna 70). „Jest to opowieść o środowiskach, które nigdy nie powinny się przenikać, a jednak się przenikają, nigdy nie powinny znaleźć wspólnego mianownika, ale znalazły – tym wspólnym mianownikiem jest gigantyczny majątek miasta stołecznego Warszawy, który jest przez nich rozkradany” – mówił radny PiS.
Stwierdził, że „w akcie pierwszym tego dramatu mamy byłego prezydenta z rodziną, mamy panią prezydent miasta stołecznego z rodziną, guru wpływowych prawników, którzy nie zajmują się tylko reprywatyzacją”. "Mamy osobę, która brała udział w procesach najważniejszych osób dawnego systemu – broniła m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gen. Kiszczaka, Grzegorza Żemka, b. dyrektora FOZZ. Broniła także gangsterów z mafii pruszkowskiej” – mówił Hejka.
Gronkiewicz-Waltz w odpowiedzi na wystąpienie Hejki pytała dlaczego PiS nie chce uczestniczyć w komisji doraźnej ds. reprywatyzacji. Wniosek o powołanie takiej komisji złożył podczas czwartkowej sesji szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski.
Ikonowicz: Car narzucił nam prezydenta Starynkiewicza
Przewodniczący Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz zwrócił się do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z pewnym porównaniem:
- Car narzucił nam prezydenta Starynkiewicza. Rosjanin, wielkiego umysłu i serca, zakochał się w Warszawie, tak jak pani jej chyba nie lubi. Zakochał się w Warszawie i dał nam filtry. A kiedy kiedyś podjął błędną decyzję inwestycyjną - nie przyjął żadnej korzyści , po prostu pomylił się - uznał swój błąd i do końca życia spłacał wobec miasta z własnej pensji i z własnego majątku dług w wysokości przez miasto poniesionej szkody - powiedział Piotr Ikonowicz. Dodał, że nie będzie mówił Hannie Gronkiewicz-Waltz, co powinna zrobić. - Niech pani się zastanowi nad tym przykładem. Car nam takiego dał prezydenta, a myśmy sobie wybrali Hannę Gronkiewicz-Waltz, niech nas szlag trafi! - stwierdził.