Samorząd radcowski zyskał sprzymierzeńca w sporze, jaki toczy się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W 2017 r. ósma izba TSUE wydała postanowienie (kwestionowane teraz przed Wielką Izbą), w którym stwierdzono, że między prawnikiem a klientem wykluczone jest istnienie jakiegokolwiek stosunku pracy. Wpływa to bowiem na niezależność mecenasa. W efekcie na podstawie art. 19 statutu TSUE taki prawnik nie może działać przed sądem unijnym, bo nie jest niezależny. Przyjęcie wskazanej wykładni spowodowało, że 13 czerwca 2017 r. w sprawie T-137/16 Uniwersytet Wrocławski przegrał spór z Agencją REA o grant. Pełnomocnikiem uczelni był radca, który oprócz reprezentowania uniwersytetu prowadził – na podstawie umowy cywilnoprawnej (a wcześniej etatu) – zajęcia dla studentów. To w ocenie TS UE dyskwalifikowało jego skargę, która z przyczyn formalnych została odrzucona jako oczywiście niedopuszczalna. Uruchomiona została więc ścieżka odwoławcza.
– Krajowa Izba Radców Prawnych stanęła po stronie Uniwersytetu i Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ zdecydowanie podkreślamy, że pogląd sądu o braku niezależności radcy prawnego reprezentującego uniwersytet jest błędny. Radca prawny dysponował pełną niezależnością od swojego mocodawcy – przekonuje Michał Korwek, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. – Wyrażamy zadowolenie, że ten pogląd również popiera rzecznik generalny – dodaje.
Czytaj także: