Nie jestem pewien, czy w ogóle kogoś zapraszano na obchody - powiedział poseł PiS na zarzut, że na wczorajsze obchody nie zaproszono nikogo z opozycji. - Dużo się działo, wątpię, czy były przygotowywane jakieś zaproszenia.
Na pytanie dotyczące wczorajszych przemówień prezesa PiS i prezydenta Dudy, Jacek Sasin odpowiedział, że nie widzi między nimi rozdźwięku. - Nie ma między nimi sprzeczności, wybaczenie nie oznacza spuszczenia zasłony milczenia i udawania, że wszyscy zachowali się jak nalezy. To powinno zostać nazwane - uważa poseł PiS.
Sasin zgodził się z twierdzeniem Jarosława Kaczyńskiego, że próbowano "zabić pamięć o katastrofie i jej przyczynach". - Oficjalne obchody były organizowane, ale jakoś tak na poboczu, wstydliwie, a oprócz tego próbowano forsować wizerunek tych, którzy z całej Polski przyjeżdżali na te nieoficjalne obchody, jako osób ogarniętych nienawiścią - mówił Sasin.
- Ile było dezinformacji w sprawie Smoleńska, nawet na czołówkach gazet, a potem okazywało się, że w ogóle nie miały one miejsca - mówił poseł, podając jako przykład "rzekomą" rozmowę gen. Błasika w kokpicie prezydenckiego Tupolewa. - Dezinformacja nie była przypadkiem, to się działo, musimy to wyjaśnić.
Tłumacząc słowa prezesa PiS o winie i karze za katastrofę, Sasin mówił, że trzeba w ich interpretacji odejść od sensu kryminalnego, a ważne jest wskazanie winy moralnej.