Jeszcze 15 lipca publiczne radio podawało wypowiedź ministra obrony Antoniego Macierewicza: „System rakietowy Patriot trafi do Polski najpóźniej w 2022 r.".
7 października to samo Polskie Radio 24 donosiło: „Systemy rakietowe Patriot mogą trafić do Polski już w 2020 roku. Zapowiedział to minister obrony Antoni Macierewicz, który we wrześniu w Stanach Zjednoczonych rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, Jamesem Mattisem".
I oto nagle słyszymy, że te patrioty już zostały kupione. Komentarze w PR 24: „To bardzo ważna informacja. To oznacza, że projekt zapewnienia Polsce prawdziwego bezpieczeństwa jest konsekwentnie realizowany. To duży sukces rządu, duży sukces ministra Macierewicza" – oceniał Michał Karnowski oraz: „To dobra informacja dla Polski, dobra także dla szefa MON (...). Pozwoli to Antoniemu Macierewiczowi zmienić wizerunek ministra-destruktora, który otacza się kontrowersyjnymi asystentami" – mówił z kolei w PR 24 dr Piotr Zakrzewski.
Reżimowe media próbują to przedstawić jak „sukces Polski". Tymczasem w dzisiejszym świecie nadprodukcji „sukcesem" jest sprzedaż, a nie kupno! To Amerykanom zależy na wciśnięciu nam tych rakiet. I stąd to nagłe przyspieszenie: Amerykanie podejrzewają, że w ramach rekonstrukcji rządu Antoni Macierewicz odejdzie – a następca może patriotów nie chcieć kupić. Podtekst tego jest oczywisty.
Handel obwoźny
Przypominam bardzo sensowne i uczciwe przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w lipcu w Warszawie: „Amerykanie są świadomi, że silne przymierze wolnych, suwerennych i niezależnych państw to najlepszy sposób na obronę naszych swobód i naszych interesów. To dlatego moja administracja domaga się od wszystkich członków NATO wywiązywania się w pełni ze swoich sprawiedliwie ustalonych zobowiązań finansowych.