Samorządowy bój o przetrwanie

Epidemia sprzyja dalszemu osłabianiu samorządów przez rząd. Osłabianiu przez zaniechanie – ostrzega zastępca prezydenta Białegostoku.

Publikacja: 15.06.2020 19:17

Samorządowy bój o przetrwanie

Foto: AdobeStock

Tej wiosny obchodzimy 30. rocznicę pierwszych wyborów do rad gmin po przywróceniu samorządu terytorialnego. W normalnych warunkach byłoby to zapewne święto naszej wolności. Dziś zaś ta rocznica powinna przypomnieć nam, jak duże znaczenie ma samorządność w demokratycznym państwie. Nieoczekiwanie bowiem trwa właśnie bój o przetrwanie niezależnych samorządów w Polsce.

Tak się składa, że dla obecnie rządzących samorządy, a konkretnie samorządowcy z dużych miast, stali się wrogiem numer jeden. Nie tylko dlatego, że dzięki postawie prezydentów miast, takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Białystok, którzy m.in. odmówili wydania spisów wyborców Poczcie Polskiej przed wejściem w życie tzw. ustawy kopertowej, quasi-wybory prezydenckie nie odbyły się w dniu 10 maja.

Finansowy armagedon

Ta wrogość polityków PiS trwa od dawna i bierze się też z tego, że politycy partii rządzącej nie mają zaufania do niezależnej od nich władzy lokalnej. Chcą ją ograniczyć i de facto spacyfikować wszelkimi możliwymi metodami. Temu chociażby służył pomysł podporządkowania regionalnych izb obrachunkowych administracji rządowej.

Co gorsze, obecna sytuacja związana z epidemią koronawirusa sprzyja dalszemu osłabianiu samorządów przez rząd. Osłabianiu przez zaniechanie! Mimo wcześniejszych obietnic w tarczach antykryzysowych zabrakło zapisów dedykowanych samorządom. Samorządowcy, jak przypomina prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, ciągle czekają na realne działania rządu i wsparcie mieszkanek i mieszkańców swoich gmin. Inaczej spotka je finansowy armagedon. Wszak już teraz miasta otrzymały od rządu o 40 proc. mniej pieniędzy z tytułu udziału w podatku PIT za kwiecień. Jak słusznie zauważa prezes Unii Metropolii Polskich i prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, skutki finansowej pandemii samorządy będą odczuwały do 2023 r. i do tego czasu z samorządów powinny być zdjęte rygory finansowe.

Polityczna zagrywka

Ten brak działań ze strony rządu wynika z ogromnej niechęci do samorządów. PiS nie śpieszy się z pomocą, bo po prostu chce je wziąć głodem. Pokazać, że w większości opozycyjni wobec partii władzy samorządowcy nie radzą sobie w czasach epidemicznego kryzysu z zarządzaniem swoimi wspólnotami. Żeby jeszcze pogłębić kryzys, rząd – bez konsultacji! – komunikuje na konferencjach prasowych swoje decyzje, pozostawiając samorządom ich realizację, najczęściej bez konkretnych wytycznych i dodatkowych środków na ich wykonanie. Co ciekawe, milczą związani z PiS i Porozumieniem prezydenci Stalowej Woli czy Chełma. Jakoś nie słychać ich głosu, że pomoc – i to jak najszybsza – dla samorządów mających o 40 proc. mniejsze dochody jest koniecznością.

Niestety, jak do tej pory żaden z kandydatów na urząd prezydenta RP nie podnosił dostatecznie mocno tych problemów w swojej wyborczej agendzie. Co prawda zespół skupiony wokół Szymona Hołowni przygotował Kartę Samorządową, ale sam kandydat wolał ronić łzy nad konstytucją niż ubolewać nad naszym codziennym losem. Wszak wspólnotę samorządową tworzymy my wszyscy, a poważne kłopoty samorządów dotykają bezpośrednio każdego Polaka. Bez względu na to, czy mieszka w gminie wiejskiej, czy w kilkusettysięcznej metropolii.

Ostatnia deska ratunku

Dopiero start Rafała Trzaskowskiego spowodował, że ta sprawa ma szansę stać się jednym z tematów kampanii prezydenckiej. Od początku kandydat KO powtarza, że PiS uważa samorządy za pierwszego i największego wroga, a Andrzej Duda, jeśli nadal będzie prezydentem, w kolejnej kadencji wraz z obozem władzy skoncentruje się na ich systematycznym niszczeniu.

Nic więc dziwnego, że prezydent stolicy, w kontrze do obecnego prezydenta kraju, chce być obrońcą polskiej samorządności. Niewykluczone, że to właśnie temat samorządowy pozwoli Trzaskowskiemu zwyciężyć, bo jest ważny i zrozumiały dla każdego.

Tej wiosny obchodzimy 30. rocznicę pierwszych wyborów do rad gmin po przywróceniu samorządu terytorialnego. W normalnych warunkach byłoby to zapewne święto naszej wolności. Dziś zaś ta rocznica powinna przypomnieć nam, jak duże znaczenie ma samorządność w demokratycznym państwie. Nieoczekiwanie bowiem trwa właśnie bój o przetrwanie niezależnych samorządów w Polsce.

Tak się składa, że dla obecnie rządzących samorządy, a konkretnie samorządowcy z dużych miast, stali się wrogiem numer jeden. Nie tylko dlatego, że dzięki postawie prezydentów miast, takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Białystok, którzy m.in. odmówili wydania spisów wyborców Poczcie Polskiej przed wejściem w życie tzw. ustawy kopertowej, quasi-wybory prezydenckie nie odbyły się w dniu 10 maja.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika