Pod koniec marca do muzeum Singer Laren, które było zamknięte ze względu na pandemię koronawirusa, włamał się mężczyzna. Z galerii ukradł namalowany przez holenderskiego malarza postimpresjonistycznego Vincenta van Gogha obraz "Ogród przy plebanii w Nuenen wiosną”. Wartość dzieła szacuje się na około pięć milionów euro.

W sierpniu doszło także do włamania do muzeum w Leerdam. Zniknął wówczas wart 15 milionów euro obraz ”Dwóch śmiejących się chłopców z kuflem piwa" Fransa Halsa, przedstawiciela baroku.

We wtorek holenderska policja zatrzymała mężczyznę, którego oskarża się o kradzież tych dzieł. 58-latka aresztowano w jego domu, gdzie funkcjonariusze mieli nadzieję znaleźć obrazy. Choć okazało się, że dzieł tam nie ma, policja zaznacza, że zatrzymanie mężczyzny to „ważny krok” w śledztwie. - Przez miesiące pod kierownictwem prokuratury prowadzono intensywne śledztwo w sprawie kradzieży. Doprowadziło to do aresztowania 58-letniego podejrzanego z Baarn. Został aresztowany dziś rano w swoim domu. Jest podejrzany o kradzież obrazów - podkreśliła policja.

Holenderski detektyw Arthur Brand, nazwany „Indianą Jonesem świata sztuki” ocenił, że jest to ogromny sukces holenderskiej policji i podkreślił, że nie traci nadziei. "Fabuła się zagęszcza" - napisał w opublikowanym na Twitterze wpisie.

Dwa miesiące temu Brand otrzymał zdjęcie obrazu, które miało być dowodem na to, że jest bezpieczne.