Korespondencja ze Sztokholmu
28 lutego 1986 r. o godzinie 23.21 socjaldemokratyczny premier Szwecji Olof Palme został śmiertelnie ranny od postrzału z rewolweru Magnum 357 na stołecznej ulicy Sveavägen, gdy wracał z żoną Lisbet z kina. Sam zrezygnował tego wieczoru z ochroniarzy.
Zbrodnia wstrząsnęła krajem. Palme był jednym z najwybitniejszych polityków w historii Szwecji. Wzbudzał kontrowersje, w niektórych kręgach był nienawidzony, ale jego śmierć była szokiem.
Tajemniczy prokurator
Niedługo przed 34. rocznicą zabójstwa sensacyjną deklarację złożył prokurator Krister Petersson, który jest już ósmym z kolei szefem tzw. grupy Palmego prowadzącej dochodzenie. – Jestem przekonany, że będę w stanie zaprezentować okoliczności morderstwa i kto jest za nie odpowiedzialny – powiedział w telewizji publicznej i dodał, że przedstawi zarzuty w pierwszej połowie tego roku. Jeżeli to by się nie udało, to dochodzenie prowadzone bezskutecznie od tylu lat zostanie zamknięte.
Obecnie nikomu nie przedstawiono zarzutów i nikogo nie zatrzymano, wyjaśnił prokurator. Teoretycznie może tu chodzić o kilka osób, które „mogły być zamieszane w morderstwo w różny sposób”.