40-latka przyjechała do Rimini, aby znaleźć pracę w branży turystycznej.

Do ataku doszło około godziny 7.00, gdy wyszła z hotelu, w którym nocowała.
- Kiedy tylko postawiłam stopę na chodniku, zbliżyli się do mnie dwaj czarnoskórzy chłopcy, myślę, że byli to przybysze z Afryki Północnej, bardzo młodzi, mieli najwyżej dwadzieścia lub dwadzieścia pięć lat - powiedziała kobieta w rozmowie z mediami.

Mężczyźni kazali kobiecie oddać pieniądze, ale zastrzegli, że interesują ich jedynie banknoty, najlepiej 20 lub 50 euro. Gdy odmówiła, jeden z napastników starał się wyrwać jej torbę i doszło do szarpaniny. - Zadali mi dwa lub trzy ciosy w twarz i głowę - opowiadała.  - Bardzo się bałam i czułam silny ból - dodała. Kobieta po serii uderzeń w twarz, upadła na chodnik, a mężczyźni wciąż ją atakowali. Polsce udało się jednak uciec. Napastnicy zbiegli z miejsca zdarzenia.

40-latka trafiła do szpitala Infermi w Rimini. Napastnicy poszukiwani są przez włoską policję.