To ważny krok w śledztwie, bo dotychczas oskarżeni byli tylko podwykonawcy zbrodni. Na popołudniowej konferencji prasowej prokurator potwierdził, że Kočner usłyszał zarzuty. I dodał, że zostały one sformułowane nie na podstawie doniesień prasowych czy pod naciskiem opinii publicznej, ale "na podstawie obiektywnych dowodów".
Nie padła, jak podkreślają słowackie media, odpowiedź, czy na Kočnerze zakończy się śledztwo, czy tropy nie prowadzą jeszcze wyżej. Sprawa jest wyjątkowo drażliwa politycznie, a w sobotę na Słowacji są wybory prezydenckie. To pierwsza wiarygodna próba, jak Słowacy ocenią rządzącą partię Smer. Po zabójstwie Kuciaka na ulice wyszły dziesiątki tysięcy protestujących. Do dymisji podał się premier ze Smeru Robert Fico i jego bliski współpracownik szef MSW.
Chwilę przed konferencją informację o zarzutach postawionych biznesmenowi podał mi drogą mejlową dziennikarz portalu Aktuality.sk, w którym pracował zabity reporter śledczy. Pierwszy poinformował o tym, co przyznaje Aktuality.sk, podał inny portal słowacki Hospodárskich novin.
Śledczy oskarżyli po raz pierwszy Kočnera 8 marca, dzisiaj oficjalnie usłyszał zarzuty. Kontrowersyjny przedsiębiorca, interesujący się i branżą medialną, siedzi w areszcie. Śledczy wnioskują, by przedłużyć okres zatrzymania do maksymalnego - siedem miesięcy.
Prokurator potwierdził ostatecznie, to co pisali już dziennikarze śledczy słowaccy i czescy, Ján Kuciak i jego narzeczona Martiną Kušnirová zginęli 21 lutego 2018 roku (Słowacy usłyszeli o zabójstwie dopiero 26 lutego rano).