Szajka werbowała swoich "klientów" głównie w mieście Larache na północy Maroka, pobierając "co najmniej" 2500 euro od osoby za przerzucenie przez granicę - poinformowała policja w oświadczeniu.
"Organizacja funkcjonowała jak rodzaj biura podróży" - zabierała migrantów do Hiszpanii, odbierała ich z wybrzeża, a następnie samochodem transportowała do "bezpiecznych lokacji".
Dopiero stamtąd przemycone osoby zabierano ich do żądanego przez nich miejsca w kraju - głównie do Katalonii lub na północ Kraju Basków.
Policja aresztowała siedem osób, przywódców szajki, w tym głównego szefa organizacji.
W tym roku siatka przemyciła około 600 migrantów do Hiszpanii, zarabiając na tym co najmniej 1,5 miliona euro.