W efekcie operacji, która objęła kilka województw, w tym mazowieckie, podlaskie, lubelskie oraz zachodniopomorskiego funkcjonariusze Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali sześć osób - dwóch Rosjan oraz czterech Polaków.
- Grupa przestępcza werbowała na terenie Rosji i Białorusi cudzoziemców pochodzących z regionu Zakaukazia, a następnie organizowała im przerzut przez granicę do Polski, i dalej do Europy Zachodniej – mówi „Rzeczpospolitej” Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Szajka działała w sposób zaplanowany, wykorzystując do przerzucania ludzi procedurę uchodźczą. Mechanizm procederu przedstawiał się w następująco: zwerbowani w Rosji i na Białorusi cudzoziemcy stawiali się w przejściach granicznych i tam zgłaszali wolę ubiegania się o status uchodźcy. Następnie, zgodnie z procedurą, byli kierowani do otwartych ośrodków dla cudzoziemców na terenie Polski.
- Jednak nigdy tam nie docierali, ponieważ po drodze, w umówionym miejscu, czekał na nich jeden z organizatorów wraz z transportem, aby przerzucić ich na zachód. Przede wszystkim do Niemiec, Austrii, Francji, Belgii oraz Holandii i Wielkiej Brytanii – opowiada Dagmara Bielec-Janas.
Jak ustalili pogranicznicy grupa działała co najmniej od kilkunastu miesięcy, czyniąc sobie z procederu stałe źródło dochodu.