Jeszcze tydzień temu demokraci mieli nadzieję na to, że uda im się przekonać kilku republikańskich senatorów i wywalczyć przesłuchanie dodatkowych świadków. Przecieki z książki byłego doradcy ds. bezpieczeństwa Johna Boltona dostarczały kolejnych dowodów w procesie przeciwko Donaldowi Trumpowi. Bolton pisze bowiem, że prezydent uzależniał pomoc dla Ukrainy od ukraińskiego dochodzenia w sprawie jego przeciwników politycznych, potwierdzając w ten sposób zeznania świadków przesłuchiwanych pod koniec ubiegłego roku przez Izbę Reprezentantów. Jednak ani Bolton, ani żaden inny świadek nie będzie zeznawał przeciwko Donaldowi Trumpowi.
Tak zdecydował zdominowany przez republikanów Senat w głosowaniu, w którym 51 senatorów było przeciwko przesłuchaniom, a 49 za.
– Nigdy dotąd Senat nie przerywał procesu o impeachment, by wzywać dodatkowych świadków, co wymagałoby przedłużenia rozprawy. Nie mamy zamiaru ustanawiać takiego precedensu szczególnie w stosunku do osób, których Biały Dom wyraźnie nie chce przesłuchiwać – powiedział przewodniczący większości w Senacie Mitch McConnell. – Tragedia ogromnych rozmiarów – powiedział z kolei przewodniczący mniejszości sen. Chuck Schumer, dodając, że bez świadków „ułaskawienie prezydenta nie będzie miało żadnej wartości".
Ostateczne głosowanie nad oskarżeniami przeciwko prezydentowi ma się odbyć w środę, po pierwszych głosowaniach w prawyborach w Iowa i po wystąpieniu samego Donalda Trumpa w ramach dorocznego State of the Union. Przedstawiciele Białego Domu przekazali, że będzie to „silne, pełne pewności i optymizmu przesłanie", a jego tematem będzie „powrót wielkiej Ameryki". Ma mówić o niższych podatkach, obniżaniu cen leków, dokończeniu negocjacji handlowych z Chinami i dalszych ograniczeniach imigracji.