"Prezydent Trump i Pierwsza Dama udali się do Iraku późno w noc Bożego Narodzenia, aby odwiedzić nasze oddziały i dowódców wojskowych, aby podziękować im za ich służbę i poświęcenie oraz życzyć im Wesołych Świąt" - poinformowała oficjalnie rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders.
Potwierdzenie wizyty Trumpa w Iraku nastąpiło po kilku godzinach spekulacji po tym, gdy samolot Air Force One został zauważony przez spotterów nad Europą. Spekulacje trwały 17 godzin, ponieważ przez tyle czasu aktywny zwykle na Twitterze Trump nie opublikował żadnego wpisu. Przewidywano głównie, że prezydent leci albo do Afganistanu, albo do Iraku.
To pierwsza wizyta Trumpa w strefie działań wojennych, odkąd został prezydentem. Cytowany przez agencję AP przywódca stwierdził, że "w ogóle nie ma planów" wycofywania amerykańskich wojsk z Iraku. Wyjaśnił, że chce sprowadzić do domu żołnierzy z Syrii, a Irak nadal może być wykorzystywany jako baza do ataków na bojowników Państwa Islamskiego, o ile będzie to potrzebne.