Warszawski Sąd Rejonowy wydał precedensowy wyrok w sprawie brutalnego pobicia muzułmanki na warszawskiej Woli w 2017 r. Zarzuty postawione sprawcy (Polak, któremu w trakcie zdarzenia towarzyszyła żona w ciąży) dotyczyły obrazy uczuć religijnych oraz znieważenia grupy ludności (uchodźców) ze względu na ich wyznanie. Sprawca ośmieszał religię (islam) wyznawaną przez pokrzywdzoną, twierdził, że „Allah i Mahomet są pedofilami", używał też wielu słów dotyczących uchodźców w Polsce, porównując ich do terrorystów, wysyłając ich „do gazu" itp. Popychał i kopał pokrzywdzoną. W obronie Czeczenki stanął ortodoksyjny Żyd, który, jak twierdzi, wcześniej miał do czynienia z atakami ze względu na swoją religię.
Czytaj także: Czy wyznanie może decydować o pracy w instytucjach kościelnych - wyrok
Sąd skazał sprawcę na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Ponadto nakazał lekturę książki: „Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet". W ciągu sześciu miesięcy ma przedstawić kuratorowi jej analizę.
W ustnych motywach rozstrzygnięcia sąd zaznaczył, że choć przedstawiciele różnych kultur mają różną wrażliwość, to ten wyrok pokazuje szacunek i wrażliwość na odczucia muzułmanów. Zdaniem sądu w odniesieniu do każdej religii w analogicznej sprawie powinien zapaść taki sam wyrok.
Wyrok pokazuje, że nie ma przyzwolenia i pobłażliwości dla tego rodzaju przestępstw. To bardzo ważne, zwłaszcza teraz, gdy ruchy faszystowskie i neofaszystowskie zdają się mieć przyzwolenie na szerzenie mowy nienawiści.