Według aktu oskarżenia w kwietniu 2015 r., H.A., obywatel Iraku, wciągnął swoją byłą żonę do sypialni i usiadłszy na niej okrakiem, bił ją wielokrotnie po twarzy i ciągnął za włosy. W końcu nacisnął na jej twarz pantoflem na obcasie. Pozwany spotkał swoją przyszłą żonę siedem lat temu i ożenił się z nią zgodnie z prawem szariatu. Po jakimś czasie para rozeszła się. Kobieta przeprowadziła się z córką do mieszkania dla osób, które chcą utrzymywać swoją tożsamość w tajemnicy. Później jednak wprowadziła się do domu byłego męża. Obie strony podają różne wersje, dlaczego tak się stało. Tyle przedstawia sąd jako tło sprawy.
W uzasadnieniu wyroku sąd wyjaśnia, że kobieta złożyła zeznanie, nie okazując żadnych uczuć, co czyni jej narrację jakby wyuczoną. „Powodem jej oskarżeń wobec mężczyzny może być to, że wykorzystała jego miłość do niej i głupotę, aby przejąć jego mieszkanie". „W tych kręgach jest normalne, że kobieta opowiada krewnym, że została pobita, tak by sami mogli rozwiązać konflikt" – brzmi dalsza część uzasadnienia. Fakt, że kobieta nic nie zdradziła rodzinie, tylko zgłosiła sprawę na policję, pomniejsza jej wiarygodność. To, że mężczyzna pochodzi z dobrej rodziny, jest następnym argumentem.
Sędzia i trzeci (postępowy) ławnik zdystansowali się od wyroku, chcąc uznać mężczyznę za winnego, ale dwóch ławników z partii Centrum rozstrzygnęło na korzyść podejrzanego. W kraju bowiem głos ławnika, reprezentanta zdrowego rozsądku i publicznej świadomości prawnej, ma taką samą rangę jak sędziego. Gdy dwie osoby opowiadają się za skazaniem oskarżonego, a dwie go uniewinniają, to zapada zawsze wyrok najbardziej przychylny oskarżonemu, zgodnie z zasadą „lepiej uwolnić od zarzutów niż karać". W aktualnej sprawie dwie osoby niewyedukowane należycie w wykładni prawa (po przejściu szybkiego kursu), politycznie wybrani laicy zadecydowali o losach podejrzanego sprawcy pobicia.
Gdy werdykt nagłośniły media, dwoje ławników (z Bliskiego Wschodu) zostało wyłączonych z prac sądu rejonowego w Solna z natychmiastowym skutkiem i otrzymało trzy tygodnie na wypowiedzenie się w tej kwestii. Po upływie tego okresu będzie podjęta decyzja, czy zostaną zwolnieni z posad.
Jednak jeden z ławników już się zrzekł wszystkich politycznych misji, w tym funkcji przedstawiciela społeczeństwa w sądzie. Drugi natomiast zamierza złożyć od decyzji apelację.