Europejski budżet, na który czeka cała Europa nie może stać się zakładnikiem partyjnych czy wręcz wewnątrzpartyjnych rozgrywek o władzę na polskiej prawicy - przekonują w swoim apelu byli prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.

W ocenie byłych prezydentów "nie ma politycznej i społecznej zgody na antyeuropejski kurs, a żadna partia polityczna nie ma mandatu na jego realizację".

Do opublikowanego w poniedziałek apelu odniósł się w rozmowie z Polskim Radiem europoseł PiS Dominik Tarczyński. - Ci panowie bredzą. Bredzą, dlatego że słowo "szantaż" w traktacie nie występuje, występuje słowo "weto" i zgodnie z traktatem my z tego prawa korzystamy - skomentował. - My działamy traktatowo, zgodnie z zapisem i z prawem - dodał.

- Czy Polska może być nazywana szantażystą, tylko dlatego że korzysta ze swojego prawa? - zapytał Tarczyński. - Używanie fałszywych określeń wprowadza społeczeństwo w błąd i to jest szkodzenie Polsce - ocenił polityk PiS.

- Każdy może sobie interpretować tą mityczną praworządność tak, jak chce, jak mu się wydaje - mówił Tarczyński.