Po sobotnim Marszu Równości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że złoży do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli PiS w organach władzy samorządowej podczas Marszu Równości.
Marsz Równości próbowali zablokować uczestnicy kontrmanifestacji, którzy zgromadzili się w okolicach katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Wśród nich byli działacze PiS: marszałek województwa Artur Kosicki, radny klubu PiS w sejmiku Sebastian Łukaszewicz, pełniący obowiązku dyrektora gabinetu marszałka Robert Jabłoński i radny Henryk Dębowski.
Obecność Łukaszewicza, Jabłońskiego i Dębowskiego na trasie marszu zarejestrowały kamery TVN24. Artur Kosicki brał udział w udział w przemarszu uczestników Pikniku Rodzinnego sprzed kościoła świętego Rocha na plac przed Pałacem Branickich. Tłumaczył, że tam zakończył swój udział w zgromadzeniu.
W związku z wypowiedzią prezydenta Truskolaskiego oświadczenie na Twitterze wydał Sebastian Łukaszewicz. "Oburzające i odrażające są insynuacje prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego pod moim adresem. Sugestia, że kierowałem agresywną grupą jest kłamliwa. Byłem uczestnikiem legalnego zgromadzenia i moim celem było zwrócenie uwagi protestujących przeciw marszowi LGBT, aby nie naruszali spokoju osób modlących się pod Katedrą. Nadawanie jakiegokolwiek innego kontekstu mojemu działaniu jest oszustwem. Potępiam wszelkie akty agresji, które miały miejsce w sobotę 20 lipca br." - napisał radny sejmiku.