Spotkanie odbywało się w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie.
Sprawa opisana została przez internautę na Facebooku. na swoim koncie pytał, do kogo, "poza prezesem Kaczyńskim” ma skierować podanie, by samochody rządowe, które przywożą polityków do Jarosława Kaczyńskiego, nie stały z włączonymi silnikami. Zapach ten określił jako “smród jak diabli”.
Jak napisał na Twitterze Mariusz Gierszewski z Radia Zet, „wielogodzinny zjazd polityków PIS na Nowogrodzkiej jest uciążliwy dla mieszkańców pobliskiej kamiennicy. BOR-owcy nie wyłączają silników w limuzynach”.
Choć opinia publiczna nadal nie wie jakie zmiany personalne zajdą w rządzie, Jarosław Gowin powiedział, że dokonają się one na przełomie listopada i grudnia.