- Nie jest tajemnicą, że jestem jedną z osób rozpatrywanych do udziału w rządzie - przyznał Gowin. - Ale czy znajdę się w rządzie, tego dowiem się jutro, gdy Beata Szydło przedstawi jego skład - dodał.

Gowin podkreślił też, że nigdy "nie została cofnięta propozycja, by został szefem MON". - Ale nie była to jedyna propozycja jaką otrzymałem - dodał, nie chcąc jednak ujawnić, czy chodzi o MEN (z tym resortem w ostatnim czasie łączy się Gowina). - Nadal jest możliwe, że zostanę szefem MON - podsumował Gowin. - Myślę, że Beata Szydło ma już skład rządu w głowie - dodał.

Polityk mówił również, że Beata Szydło zaproponowała mu objęcie teki MON już w lipcu. - Powiedziała mi, że jestem jedną z osób, którą rozważa do objęcia tego resortu - wspominał.

Gowin przekonywał też, że sprawy personalne i kwestie tego kto wejdzie do rządu nie są najważniejsze dla wyborców.

Mówiąc o Antonim Macierewiczu, drugim kandydacie na szefa MON Gowin powiedział, że chociaż "może się z nim różnić", to jednak jest to "człowiek o pięknej biografii, niesłychanie odważny". Dowodem na odwagę Macierewicza miało być, według Gowina, podjęcie się likwidacji WSI. - Robił to wiedząc, że naraża życie, nazwijmy rzecz po imieniu - podkreślił lider Polski Razem. - Z całą pewnością wojsko wymaga wyrazistego szefa. Jeśli to będzie Macierewicz lub Gowin będą to szefowie wyraziści - dodał.