Odszkodowanie za potrącenie a pierwszeństwo na pasach

Pierwszeństwo na pasach nie wyłącza współodpowiedzialności.

Publikacja: 18.03.2021 18:51

Odszkodowanie za potrącenie a pierwszeństwo na pasach

Foto: Adobe Stock

Tekst powstał we współpracy z LINK4.

Kierowcy już ponoć przed przejściem bardziej zwalniają, a od 1 czerwca pieszy będzie miał pierwszeństwo, już wchodząc na pasy, więc oby było mniej potrąceń. Nie zmienia to faktu, że to miejsce częstych wypadków, a potem sporów o odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Czytaj także:

Pieszy na przejściu musi być uważny

Cieszy każda próba poprawy bezpieczeństwa

Komórkę na pasach zostaw w kieszeni

Nie każda kolizja jest wypadkiem

Jakie są zasady?

Posiadacz pojazdu, w praktyce towarzystwo ubezpieczeń, w którym wykupił polisę OC (jeśli kierował, może odpowiadać też karnie, ale tu skupiamy się na wątkach cywilnych), odpowiada za szkodę wyrządzoną pieszemu na zasadzie ryzyka. W praktyce zatem w każdym wypadku (poza sytuacją, kiedy do potrącenia doszło z winy osoby trzeciej, która np. popchnęła pieszego przed auto, lub z wyłącznej winy poszkodowanego, np. wpadł na przejście zupełnie znienacka). Zresztą art. 14 kodeksu drogowego zabrania wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, również na przejściu dla pieszych.

Poza tym przed i na samym przejściu pieszemu obok od dawna wymaganej szczególnej ostrożności doszedł zakaz używania telefonu i podobnych urządzeń, jeśli ograniczają mu obserwację jezdni i pieszych. I naruszenie tej ostrożności oraz dodatkowych zakazów może być uznane za zawinienie lub współzawinienie pieszego, w skrajnym wypadku wyłączające o stopień przyczynienia się do szkody odpowiedzialność ubezpieczyciela z polisy, a w wielu wypadkach zmniejszające odszkodowanie (za straty majątkowe) lub zadośćuczynienie pieniężne za uszczerbek na zdrowiu. Między szkodą a jazdą pojazdu lub zachowaniem pieszego musi zaistnieć związek przyczynowy, z uwzględnieniem faktu, że użytkownik drogi może oczekiwać ostrożnego zachowania innych jej użytkowników.

Rozliczenie finansowe wypadku rozpoczyna się od tzw. likwidacji szkody przez towarzystwo ubezpieczeń sprawcy. Towarzystwa najczęściej proponują pewną kwotę, często niższą od oczekiwań poszkodowanego, więc specjaliści od tych odszkodowań radzą odebranie jej z jednoczesną reklamacją, że jest za niska, i uzasadnieniem tego zarzutu odpowiednią dokumentacją i dowodami. Dowodem zaś może być wszystko, co wskazuje na przebieg zdarzenia i rozmiar wyrządzonej szkody, która, jeśli doszło do uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego, może z czasem rosnąć.

A więc zdjęcia własne czy wykonane choćby przez innych przechodniów lub kierowców oraz monitoring uliczny oraz świadkowie i oczywiście dokumentacja medyczna. Zebrane dowody przydadzą się też w razie prowadzenia procesu. A pracownicy i prawnicy towarzystwa zainteresowanego zmniejszeniem wypłaty będą wszystko weryfikować. Zapewne także szukać potknięć po stronie poszkodowanego.

Dlatego w poważniejszych sprawach poszkodowany powinien korzystać z prawnika, a kierując sprawę do sądu, może wystąpić – jeśli go na to nie stać (co wymaga wykazania przez wypełnienie odpowiedniego formularza) – o zwolnienie go z opłat sądowych i ustanowienie przez sąd pełnomocnika z urzędu.

Tekst powstał we współpracy z LINK4.

Kierowcy już ponoć przed przejściem bardziej zwalniają, a od 1 czerwca pieszy będzie miał pierwszeństwo, już wchodząc na pasy, więc oby było mniej potrąceń. Nie zmienia to faktu, że to miejsce częstych wypadków, a potem sporów o odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona