O wyroku informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zaangażowała się w sprawę w ramach grantu Media Legal Defence Initiative, oferującego pomoc prawną dla dziennikarzy i blogerów.
Sprawa rozpoczęła się we wrześniu 2017 r., kiedy redagując materiał prasowy o znieważeniu i próbie obrabowania księdza w lokalnym kościele we Włoszech, Dorota Nygren nie podała w tekście narodowości sprawcy (mężczyzna był Marokańczykiem).
W rozmowie z przełożonymi, którzy wezwali ją do wyjaśnienia takiej decyzji, dziennikarka wskazała, że informacja o narodowości nie była istotna w tych okolicznościach. Odwołała się jednocześnie do dziennikarskich zasad etyki i standardów, z których wynika, że cechy takie jak przynależność narodowa czy etniczna powinny być podawane w mediach wtedy, gdy mają znaczenie dla opisywanej sprawy. Dziennikarka wyjaśniła, że przekazywanie takich informacji, gdy okoliczności zdarzenia nie mają żadnego związku z tymi cechami, może prowadzić do stygmatyzacji grup, do których przynależy sprawca.
W czasie kolejnej rozmowy przełożeni nakazali dziennikarce podawać informację o narodowości w każdym materiale dotyczącym przestępstw. Dorota Nygren odmówiła, powołując się na standardy dziennikarskie, wskazując że nie w każdym przypadku jest to zasadne i niekiedy może to prowadzić do stygmatyzacji. - W związku ze swoją postawą, dziennikarka została odsunięta od redagowania materiałów i przeniesiona do działu archiwizacji. Stanowisko to cieszy się w zawodzie mniejszym prestiżem oraz wiąże się z niższym wynagrodzeniem - podaje HFPC.
W marcu 2018 r. Dorota Nygren złożyła pozew przeciwko Polskiemu Radiu, zarzucając tzw. dyskryminację przez asocjację ze względu na narodowość (gorsze traktowanie z uwagi na narodowość mężczyzny opisanego w materiale prasowym).