Zgorzelski przekonywał, iż "zmiana na fotelu prezydenta może rozbić trwający od wielu lat duopol PO-PiS i pokazać, że można 'rozbetonować' scenę polityczną" w Polsce.

Poseł PSL przekonywał, że jeśli Kosiniak-Kamysz w kampanii prezydenckiej "będzie uczestniczył w debatach i nie chował się", tak jak miało to miejsce przed wyborami parlamentarnymi (prezes PSL był jednym liderem partii, który uczestniczył w telewizyjnych debatach przedwyborczych - zarówno tej, zorganizowanej przez TVP, jak i debacie w TVN24), wówczas "ma największe szanse" na zwycięstwo w wyborach. Według posła PSL wokół Kosiniaka-Kamysz może skupić się elektorat "chcący spokoju i racjonalności".

Zgorzelski był też pytany o doniesienia Gazety.pl, z których wynika, że opozycja porozumiała się co do kandydatury Sławomira Rybickiego z PO na marszałka Senatu, a w prezydium Senatu mają też znaleźć się Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy, Michał Kamiński lub Jan Filip Libicki z PSL, Stanisław Karczewski z PiS i Barbara Zdrojewska z PO. - To są tylko "bujdy na resorach". Na szczęście żadna gazeta nie będzie ustalała, kto będzie marszałkiem w nowym Senacie, tylko ustalić to musi większość, która wśród opozycyjnych partii wyłoni wspólnego kandydata - odparł.

Zgorzelski stwierdził też, że pojawianie się takich medialnych doniesień może sprawić, że kandydatura Rybickiego zostanie "spalona", tak jak stało się z kandydaturą Bogdana Borusewicza, po tym jak Grzegorz Schetyna, bez konsultacji z Lewicą i PSL-em zasugerował, że to właśnie Borusewicz zostanie marszałkiem Senatu. Zgorzelski dodał, że rozmowy opozycji na temat podziału stanowisk w Senacie jeszcze się nie rozpoczęły.