Rząd chce zabrać Senatowi Polonię. W tle duże pieniądze

Rząd powoła pełnomocnika ds. Polaków za granicą. To cios w opozycyjną izbę.

Aktualizacja: 18.12.2019 13:05 Publikacja: 17.12.2019 19:06

Rząd chce zabrać Senatowi Polonię. W tle duże pieniądze

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za granicą – tak nazywa się najnowsze stanowisko, które powstanie w rządzie. Z wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów wynika, że nad powołaniem pełnomocnika pracuje Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera i minister bez teki. Robi to w błyskawicznym tempie. Rozporządzenie ma być przyjęte w czwartym kwartale 2019 roku, czyli w praktyce w ciągu dwóch tygodni. Nasi rozmówcy w PiS mówią, że to początek zmian mających na celu odebranie Senatowi kompetencji w dziedzinie Polonii.

Wyższa izba parlamentu sprawami wychodźstwa zajmowała się już w okresie międzywojennym, począwszy od 1929 roku. Gdy po upadku komunizmu odrodził się Senat, na powrót przejął dawne kompetencje, a przy marszałku powstała Polonijna Rada Konsultacyjna. Dlaczego miałby przestać zajmować się Polonią? Powodem jest to, że od październikowych wyborów rządzi nim opozycja.

Miliony do wzięcia

W rzeczywistości gra toczy się o duże pieniądze. Wydatki Senatu na Polonię od lat stale rosły, a np. w 2019 roku wynosiły łącznie 100,5 mln zł. Jak informowała w sierpniu Kancelaria Senatu, pieniądze trafiły do Polonii w 62 krajach. Największe kwoty poszły do Stowarzyszenia Wspólnota Polska (37 mln zł), Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie (32 mln zł) i Fundacji Wolność i Demokracja (9,59 mln zł).

W 2020 roku wydatki miały znów pójść w górę, do poziomu około 110 mln zł. Tak w sierpniu, czyli jeszcze za rządów PiS w izbie wyższej, ówczesny szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski informował członków Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich. Posiadał tę wiedzę, bo Kancelaria Senatu należy do tzw. budżetowych świętych krów. To nieliczne instytucje, które same sobie ustalają budżety. Jednak prawo do ich skorygowania ma parlament.

Zakusy PiS

Czy rzeczywiście PiS przy okazji powołania pełnomocnika odbierze Senatowi środki na Polonię?

Spytaliśmy o to Centrum Informacyjne Rządu, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Z odpowiedziami na nasze pytania godzinami zwlekał też minister Dworczyk. To, co stanie się ze środkami na Polonię, nie wynika też jasno z opisu w wykazie prac legislacyjnych rządu. Zawarto tam głównie ogólniki mówiące o „opracowywaniu propozycji", „realizowaniu działań" i „dokonywaniu ocen" przez nowego pełnomocnika.

Jednak o tym, że Senat straci środki, mówi nam nieoficjalnie jeden z wpływowych polityków PiS. – Ten plan jest bardzo prawdopodobny. I to już od 2020 roku. Nie zakończyły się jeszcze przecież prace nad nową ustawą budżetową – dodaje. Poza tym w listopadzie marszałek Senatu Tomasz Grodzki z KO mówił, że „słyszy pomruki" o odebraniu pieniędzy.

Wzorce z czasów PO

Realizacja planu PiS nie byłaby jednak precedensem, bo już raz Senat stracił środki na opiekę nad Polonią. W 2012 roku przejęło je MSZ, kierowane wówczas przez Radosława Sikorskiego z PO.

Tamtą decyzję krytykowali niektórzy senatorowie PO oraz politycy PiS. Ich zdaniem po przejęciu kompetencji przez MSZ inicjatywy polonijne zaczęły być dotowane według klucza politycznego.

– MSZ dawało więcej pieniędzy środowiskom, które podobały mu się pod względem ideowym – mówił np. w 2015 roku nieżyjący już Artur Górski z PiS, ówczesny wiceszef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. – W sposób dysponowania pieniędzmi wkradł się chaos. Zdarzało się, że wydawcy gazet polonijnych wpadali w kłopoty, bo dostawali pieniądze na podtrzymanie redakcji, ale na druk już nie – dodawał.

Z tego względu PiS po przejęciu władzy w 2015 roku szybko wrócił do modelu z wiodącą rolą Senatu. Senator Kazimierz Michał Ujazdowski z KO, szef Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, mówi, że zmiana decyzji przez PiS byłaby złą wiadomością. – Tamto przeniesienie polityki polonijnej do agend rządowych odbyło się z bardzo złym skutkiem. Decyzje stały się stronnicze, powolne i arbitralne. Organizacje polonijne z ulgą przyjęły powrót do utartego rozwiązania. Warto uczyć się na błędach i ich nie powtarzać – komentuje.

Kto zostanie pełnomocnikiem? Na to pytanie również nie odpowiedziało nam Centrum Informacyjne Rządu. Naturalnym kandydatem wydaje się minister Dworczyk. W przeszłości działał w Stowarzyszeniu Wspólnota Polska, Fundacji Wolność i Demokracja oraz brał udział w pracach nad projektem Karty Polaka.

Pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za granicą – tak nazywa się najnowsze stanowisko, które powstanie w rządzie. Z wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów wynika, że nad powołaniem pełnomocnika pracuje Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera i minister bez teki. Robi to w błyskawicznym tempie. Rozporządzenie ma być przyjęte w czwartym kwartale 2019 roku, czyli w praktyce w ciągu dwóch tygodni. Nasi rozmówcy w PiS mówią, że to początek zmian mających na celu odebranie Senatowi kompetencji w dziedzinie Polonii.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE